
Zadbajmy o zdrowie
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Grażynko napisałam tak, bo widziałam taki aloes u mojej kuzynki i był najeżony różnymi E. Na Bioslone nie zwiększamy dawki, łyżeczka na osobę dorosłą na czczo i jest ok. 

pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Ciekawy artykuł...
Umrzesz, bo jesz
Opublikowano: 19.05.2009 | Kategoria: Zdrowie
Martin kładzie przede mną kongijską gazetę. Na pierwszej stronie wielki artykuł o człowieku, który umarł na raka. – Co w tym dziwnego? To u was piszą o tym w gazetach i to na pierwszej stronie? – Tak, bo w Kongo ludzie nie umierają na raka.
Siedzimy w pracowniczej stołówce na obrzeżach Edynburga. Na obiad wziąłem krem z pieczarek, dużego, pieczonego ziemniaka z sosem bolońskim i jabłko. Martin, jak zawsze, nie wziął niczego. Jak zawsze wyjął z torby zawiniątko, a w nim przygotowane w domu przez żonę jedzenie, podgrzane przed chwilą w zakładowej kuchni. Jego dzisiejsze danie przypomina makaron z ziołami. Bardzo ładnie pachnie.
- Dlaczego nie jesz tego, co wszyscy?
- Bo to jedzenie jest zatrute – odpowiada Martin.
CZARNOSKÓRY UCZY BIAŁEGO JEŚĆ
Zawsze zastanawiałem się, czy czarny meszek, który rośnie na twarzach czarnoskórych to efekt ich zabiegów z żyletką, czy może naturalne zjawisko. U Martina wygląda na to drugie. Jego zarost jest tak delikatny, jakby ten 40-letni Kongijczyk nigdy się nie golił.
Jemy razem. Ja swoje, on swoje. Moje jedzenie jest ze składników od szkockich dostawców, a może i kupionych w supermarkecie. Martina jest z Brukseli, z targowiska prowadzonego przez kongijskich imigrantów.
- Wszystko, co się tam sprzedaje, pochodzi z Afryki – opowiada. – Przede wszystkim z Konga. Jest zdrowe i naturalne. Co jakiś czas jeżdżę do Brukseli na zakupy, a gdy nie mogę pojechać, brat przysyła mi w paczce. Nie jadamy z rodziną żadnych rzeczy zrobionych i kupionych tutaj. Nie zawsze się to udaje, ale ograniczam to do minimum.
- Dlaczego? – ponawiam pytanie.
- Już ci powiedziałem. Żywność, którą jesz, zawiera chemiczne składniki. O części z nich możesz się dowiedzieć z etykiet. O reszcie nie masz pojęcia. Ale zapewniam cię, dowiesz się. Wcześniej,czy później zachorujesz. Będziesz chorować tylko dlatego, że jesz zatrute pokarmy. Może nawet i umrzesz od tego. A jak nie ty, to twoje dzieci umrą.
- Mówisz o rzeczach oczywistych – uśmiecham się i patrzę prosto w jego oczy. – Każdy to wie.
- Ty też o tym wiesz?
- Jasne. Dodawanie chemii do jedzenia to żadna tajemnica.
- Skoro wiesz, dlaczego więc to jesz?
ZNANE NIESPODZIANKI Z LODÓWKI
Martin tłumaczy, że mężczyzna, który umarł w Kongo na raka, był mieszkańcem Francji. Jadł to, co kupował w zwykłych sklepach. Po latach wrócił do kraju, zachorował i umarł w ciągu kilkunastu tygodni.
- Gazeta napisała o tym w kategoriach sensacji, bo w Kongo prawie nikt nie umiera na raka.
Jakoś to do mnie nie dociera. Ciągle myślę o pytaniu Martina. Skoro wiem, że sklepowa żywność szkodzi, to dlaczego ją jem? Dlaczego jem to, co nie jest zdrowe? Nie umiem mu racjonalnie odpowiedzieć.
- Po prostu przyzwyczaiłem się. Trudno zmienić przyzwyczajenia – czuję jednak, że nie jest to dobra odpowiedź.
- Tylko trzy tygodnie pracy nad sobą i można zmienić każde przyzwyczajenie – potwierdza moje przeczucia Martin. – Na początku to trudne i kłopotliwe, ale można przyzwyczaić się zdobywać i jeść zdrowe jedzenie. I czuć się lepiej.
Po rozmowie z Martinem postanawiam coś sprawdzić. Następnego dnia rano robię przegląd lodówki. Najpierw mój ulubiony kanapkowy serek z ziołami. Patrzę na skład: mączka chleba świętojańskiego i guma guar. Co robi w serku mączka i guma? Buszuję w internecie. Oba składniki są dodawane do żywności, by przedłużyć jej trwałość i poprawić smak. Czy przedłużają także moją trwałość i polepszają samopoczucie? Piszą, że guma guar może powodować kurcze i wzdęcia żołądka, ale oba składniki nie są szkodliwe dla zdrowia. Ale pod warunkiem, że nie spożywa się ich w dużych ilościach.
Nigdzie nie znalazłem, co to oznacza. Ile mogę zjeść tych serków, żeby nie były dla mnie niebezpieczne? Nie informuje o tym także producent. Nie podaje ile mączki i gumy jest w serku.
Sięgam po margarynę dokładnie wtedy, gdy w telewizji puszczają jej reklamę. Mówią, że jest zdrowa dla dzieci i wskazana dla nich, bo powoduje ich prawidłowy rozwój. Skoro nie szkodzi dzieciom, pewnie nie zaszkodzi i mnie? Na opakowaniu margaryny dużo liczb o jej wartości odżywczej. A więc Martin chyba coś przegapił. Ja też bym przegapił – skład margaryny podany malutkim drukiem na spodzie opakowania: kwas sorbowy.
W internecie profesor pisze, że kwas sorbowy jest alergenem kontaktowym, a niektórzy przypuszczają, że także pokarmowym. Ale nie jest to udowodnione. Zaraz, zaraz… Nie jest pewne, czy to alergen, ale mimo to dodaje się go do żywności? Zatem i ja nie jestem pewny, czy skóra rąk swędzi mnie, bo jem tę margarynę. Może więc lepiej ugotuję jajka i zjem z majonezem? Moim ulubionym, od „babuni”, jak głosi reklama. Ale „babunia” ma dla mnie w majonezie przeciwutleniacz E 385 i nie wyjaśnia, co to oznacza. Sprawdzam więc w internecie: E 385 może prowadzić do poważnych zaburzeń w przemianie materii, odradza się spożywanie.
Nie wiem, jak zjeść majonez bez szkodliwego składnika. Najlepiej pewnie byłoby pojechać do prawdziwej babuni…
BRUKSELA POZWALA NA WSZYSTKO
Dalszy przegląd lodówki przebiega w oczywisty sposób. W kolejnych produktach znajduję coś, o czym ostrzegają w internecie. Ale nie we wszystkich. Czytam, że czasami producent nie ma obowiązku zaznaczania, iż zastosował daną substancję. Niekiedy też brak jest pełnych danych na temat składnika, dlatego nie można wydać jednoznacznej opinii o jego szkodliwości lub nieszkodliwości. Mimo to, składniki te są dopuszczone do użytku.
Na liście dodatków do żywności nie brakuje substancji uznawanych za nieszkodliwe, ale z reguły odradza się częste ich spożywanie. Zwłaszcza przez alergików i astmatyków, czyli przeze mnie. Co to znaczy częste spożywanie? Nie wiadomo. Nie wiadomo ile pajd chleba mogę posmarować margaryną zawierającą kwas sorbowy.
To wszystko nadal jest oczywiste. Każdy to wie. I je. Ale na tym koniec, bowiem na liście dodatków do żywności znajdują się także:
- tartrazyna – może wywoływać alergie i trudności w oddychaniu,
- żółcień chinolinowa – w testach na szczurach obserwowano powstawanie nowotworów wątroby,
- amarant syntetyczny – w testach na zwierzętach stwierdzono wpływ na odkładanie się wapnia w nerkach,
- erytrozyna – może uwalniać jod i upośledzać funkcję tarczycy, w testach na zwierzętach stwierdzono przypadki nowotworowych zmian tarczycy,
- indygotyna – przy jednoczesnym podawaniu zwierzętom dużych dawek indygotyny i azotynu sodowego stwierdzono uszkodzenia materiału genetycznego,
- żółcień pomarańczowa – w testach na zwierzętach przy podaniu dużych dawek stwierdzono powstawanie nowotworów nerek,
- karmel amoniakalny – w testach na zwierzętach stwierdzono przy dużych dawkach skurcze i obniżenie ilości białych krwinek krwi,
- aluminium – podejrzewa się, że jest jednym z czynników powodujących chorobę Alzheimera,
- kwas benzoesowy – po jego spożyciu osoby wrażliwe, chorujące na astmę, katar sienny lub alergie skórne mogą odczuwać zaostrzenie stanów chorobowych,
- azotyn sodu – spożyty w dużych ilościach utrudnia transport tlenu przez krew,
- butylohydroksyanizol – w dużych dawkach powoduje zaburzenia pracy wątroby, u zwierząt doświadczalnych stwierdzano powstawanie wrzodów dwunastnicy.
Nie wiedziałem o tym.
- Skoro wiesz, dlaczego to jesz?
Nadal nie potrafię odpowiedzieć na pytanie Martina. Ale nie poszło na marne. Dzięki niemu wiem, że Bruksela pozwala na wszystko. Także na jedzenie żywności bez chemicznych dodatków.
Trzeba się tylko zdecydować.
Autor: Piotr Maciej Malachowski
Źródło: Dziennikarstwo Obywatelskie
Na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.5 Polska
Umrzesz, bo jesz
Opublikowano: 19.05.2009 | Kategoria: Zdrowie
Martin kładzie przede mną kongijską gazetę. Na pierwszej stronie wielki artykuł o człowieku, który umarł na raka. – Co w tym dziwnego? To u was piszą o tym w gazetach i to na pierwszej stronie? – Tak, bo w Kongo ludzie nie umierają na raka.
Siedzimy w pracowniczej stołówce na obrzeżach Edynburga. Na obiad wziąłem krem z pieczarek, dużego, pieczonego ziemniaka z sosem bolońskim i jabłko. Martin, jak zawsze, nie wziął niczego. Jak zawsze wyjął z torby zawiniątko, a w nim przygotowane w domu przez żonę jedzenie, podgrzane przed chwilą w zakładowej kuchni. Jego dzisiejsze danie przypomina makaron z ziołami. Bardzo ładnie pachnie.
- Dlaczego nie jesz tego, co wszyscy?
- Bo to jedzenie jest zatrute – odpowiada Martin.
CZARNOSKÓRY UCZY BIAŁEGO JEŚĆ
Zawsze zastanawiałem się, czy czarny meszek, który rośnie na twarzach czarnoskórych to efekt ich zabiegów z żyletką, czy może naturalne zjawisko. U Martina wygląda na to drugie. Jego zarost jest tak delikatny, jakby ten 40-letni Kongijczyk nigdy się nie golił.
Jemy razem. Ja swoje, on swoje. Moje jedzenie jest ze składników od szkockich dostawców, a może i kupionych w supermarkecie. Martina jest z Brukseli, z targowiska prowadzonego przez kongijskich imigrantów.
- Wszystko, co się tam sprzedaje, pochodzi z Afryki – opowiada. – Przede wszystkim z Konga. Jest zdrowe i naturalne. Co jakiś czas jeżdżę do Brukseli na zakupy, a gdy nie mogę pojechać, brat przysyła mi w paczce. Nie jadamy z rodziną żadnych rzeczy zrobionych i kupionych tutaj. Nie zawsze się to udaje, ale ograniczam to do minimum.
- Dlaczego? – ponawiam pytanie.
- Już ci powiedziałem. Żywność, którą jesz, zawiera chemiczne składniki. O części z nich możesz się dowiedzieć z etykiet. O reszcie nie masz pojęcia. Ale zapewniam cię, dowiesz się. Wcześniej,czy później zachorujesz. Będziesz chorować tylko dlatego, że jesz zatrute pokarmy. Może nawet i umrzesz od tego. A jak nie ty, to twoje dzieci umrą.
- Mówisz o rzeczach oczywistych – uśmiecham się i patrzę prosto w jego oczy. – Każdy to wie.
- Ty też o tym wiesz?
- Jasne. Dodawanie chemii do jedzenia to żadna tajemnica.
- Skoro wiesz, dlaczego więc to jesz?
ZNANE NIESPODZIANKI Z LODÓWKI
Martin tłumaczy, że mężczyzna, który umarł w Kongo na raka, był mieszkańcem Francji. Jadł to, co kupował w zwykłych sklepach. Po latach wrócił do kraju, zachorował i umarł w ciągu kilkunastu tygodni.
- Gazeta napisała o tym w kategoriach sensacji, bo w Kongo prawie nikt nie umiera na raka.
Jakoś to do mnie nie dociera. Ciągle myślę o pytaniu Martina. Skoro wiem, że sklepowa żywność szkodzi, to dlaczego ją jem? Dlaczego jem to, co nie jest zdrowe? Nie umiem mu racjonalnie odpowiedzieć.
- Po prostu przyzwyczaiłem się. Trudno zmienić przyzwyczajenia – czuję jednak, że nie jest to dobra odpowiedź.
- Tylko trzy tygodnie pracy nad sobą i można zmienić każde przyzwyczajenie – potwierdza moje przeczucia Martin. – Na początku to trudne i kłopotliwe, ale można przyzwyczaić się zdobywać i jeść zdrowe jedzenie. I czuć się lepiej.
Po rozmowie z Martinem postanawiam coś sprawdzić. Następnego dnia rano robię przegląd lodówki. Najpierw mój ulubiony kanapkowy serek z ziołami. Patrzę na skład: mączka chleba świętojańskiego i guma guar. Co robi w serku mączka i guma? Buszuję w internecie. Oba składniki są dodawane do żywności, by przedłużyć jej trwałość i poprawić smak. Czy przedłużają także moją trwałość i polepszają samopoczucie? Piszą, że guma guar może powodować kurcze i wzdęcia żołądka, ale oba składniki nie są szkodliwe dla zdrowia. Ale pod warunkiem, że nie spożywa się ich w dużych ilościach.
Nigdzie nie znalazłem, co to oznacza. Ile mogę zjeść tych serków, żeby nie były dla mnie niebezpieczne? Nie informuje o tym także producent. Nie podaje ile mączki i gumy jest w serku.
Sięgam po margarynę dokładnie wtedy, gdy w telewizji puszczają jej reklamę. Mówią, że jest zdrowa dla dzieci i wskazana dla nich, bo powoduje ich prawidłowy rozwój. Skoro nie szkodzi dzieciom, pewnie nie zaszkodzi i mnie? Na opakowaniu margaryny dużo liczb o jej wartości odżywczej. A więc Martin chyba coś przegapił. Ja też bym przegapił – skład margaryny podany malutkim drukiem na spodzie opakowania: kwas sorbowy.
W internecie profesor pisze, że kwas sorbowy jest alergenem kontaktowym, a niektórzy przypuszczają, że także pokarmowym. Ale nie jest to udowodnione. Zaraz, zaraz… Nie jest pewne, czy to alergen, ale mimo to dodaje się go do żywności? Zatem i ja nie jestem pewny, czy skóra rąk swędzi mnie, bo jem tę margarynę. Może więc lepiej ugotuję jajka i zjem z majonezem? Moim ulubionym, od „babuni”, jak głosi reklama. Ale „babunia” ma dla mnie w majonezie przeciwutleniacz E 385 i nie wyjaśnia, co to oznacza. Sprawdzam więc w internecie: E 385 może prowadzić do poważnych zaburzeń w przemianie materii, odradza się spożywanie.
Nie wiem, jak zjeść majonez bez szkodliwego składnika. Najlepiej pewnie byłoby pojechać do prawdziwej babuni…
BRUKSELA POZWALA NA WSZYSTKO
Dalszy przegląd lodówki przebiega w oczywisty sposób. W kolejnych produktach znajduję coś, o czym ostrzegają w internecie. Ale nie we wszystkich. Czytam, że czasami producent nie ma obowiązku zaznaczania, iż zastosował daną substancję. Niekiedy też brak jest pełnych danych na temat składnika, dlatego nie można wydać jednoznacznej opinii o jego szkodliwości lub nieszkodliwości. Mimo to, składniki te są dopuszczone do użytku.
Na liście dodatków do żywności nie brakuje substancji uznawanych za nieszkodliwe, ale z reguły odradza się częste ich spożywanie. Zwłaszcza przez alergików i astmatyków, czyli przeze mnie. Co to znaczy częste spożywanie? Nie wiadomo. Nie wiadomo ile pajd chleba mogę posmarować margaryną zawierającą kwas sorbowy.
To wszystko nadal jest oczywiste. Każdy to wie. I je. Ale na tym koniec, bowiem na liście dodatków do żywności znajdują się także:
- tartrazyna – może wywoływać alergie i trudności w oddychaniu,
- żółcień chinolinowa – w testach na szczurach obserwowano powstawanie nowotworów wątroby,
- amarant syntetyczny – w testach na zwierzętach stwierdzono wpływ na odkładanie się wapnia w nerkach,
- erytrozyna – może uwalniać jod i upośledzać funkcję tarczycy, w testach na zwierzętach stwierdzono przypadki nowotworowych zmian tarczycy,
- indygotyna – przy jednoczesnym podawaniu zwierzętom dużych dawek indygotyny i azotynu sodowego stwierdzono uszkodzenia materiału genetycznego,
- żółcień pomarańczowa – w testach na zwierzętach przy podaniu dużych dawek stwierdzono powstawanie nowotworów nerek,
- karmel amoniakalny – w testach na zwierzętach stwierdzono przy dużych dawkach skurcze i obniżenie ilości białych krwinek krwi,
- aluminium – podejrzewa się, że jest jednym z czynników powodujących chorobę Alzheimera,
- kwas benzoesowy – po jego spożyciu osoby wrażliwe, chorujące na astmę, katar sienny lub alergie skórne mogą odczuwać zaostrzenie stanów chorobowych,
- azotyn sodu – spożyty w dużych ilościach utrudnia transport tlenu przez krew,
- butylohydroksyanizol – w dużych dawkach powoduje zaburzenia pracy wątroby, u zwierząt doświadczalnych stwierdzano powstawanie wrzodów dwunastnicy.
Nie wiedziałem o tym.
- Skoro wiesz, dlaczego to jesz?
Nadal nie potrafię odpowiedzieć na pytanie Martina. Ale nie poszło na marne. Dzięki niemu wiem, że Bruksela pozwala na wszystko. Także na jedzenie żywności bez chemicznych dodatków.
Trzeba się tylko zdecydować.
Autor: Piotr Maciej Malachowski
Źródło: Dziennikarstwo Obywatelskie
Na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.5 Polska
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Re: Zadbajmy o zdrowie
Temat przycichł. Jakieś wnioski, skutki? Napiszcie jak poszło wasze odtruwanie organizmu.
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Zadbajmy o zdrowie
Temat przycichł, ale chyba nie ma wielu nim zainteresowanych. Ja cały czas się oczyszczam i poprawiam stan zdrowia. Jestem już w lepszym stanie, bo zrobiłam nawet prawo jazdy.
Więcej na temat zdrowia można poczytać na http://www.bioslone.pl
Tutaj można na żywo nas posłuchać.
http://www.4shared.com/file/131161823/b ... 92009.html


Więcej na temat zdrowia można poczytać na http://www.bioslone.pl
Tutaj można na żywo nas posłuchać.
http://www.4shared.com/file/131161823/b ... 92009.html
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- Atka-a1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1357
- Od: 28 kwie 2009, o 09:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Raszyn
Re: Zadbajmy o zdrowie
Właśnie trafiłam na ten temat.
Bardzo mnie zaciekawił. Postaram się kupić aloes i będę piła miksturę.
Jak długo? Zobaczę czy mój słomiany zapał się odezwie
Gdybym wspomagając się tą kuracją ograniczyła spożycie słodyczy, to byłabym szczęśliwa.
Jak pisałaś o ssaniu po zjedzeniu obiadu na coś słodkiego, albo zajadanie stresu słodkim ...
To ja
Bardzo mnie zaciekawił. Postaram się kupić aloes i będę piła miksturę.
Jak długo? Zobaczę czy mój słomiany zapał się odezwie

Gdybym wspomagając się tą kuracją ograniczyła spożycie słodyczy, to byłabym szczęśliwa.
Jak pisałaś o ssaniu po zjedzeniu obiadu na coś słodkiego, albo zajadanie stresu słodkim ...
To ja

Re: Zadbajmy o zdrowie
Ja też zastanawiam się nad rozpoczęciem kuracji. Sęk w tym, że wstając rano nie jem śniadania. Wcinam je dopiero w pracy. Nie widzi mi się picie mikstury zaraz z rana...
Wierzę jednak w jej działanie, bo koleżanka z pracy przez ładnych kilka miesięcy ją piła (ale czemu o 4 rano?).. Fakt, że obecność mikstury spowodowana była dietą, ale rzeczywiście koleżanka baaardzo schudła i o wiele lepiej się czuła.
Ja chudnąć zdecydowanie nie chcę (wręcz przeciwnie), ale mam problemy z żołądkiem (prawdopodobne wrzody dwunastnicy), cierpię na straszne migreny i do tego mam anemię...
Dlatego chciałabym zadbać o siebie, co w dzisiejszych stresujących i niezdrowych czasach jest bardzo trudne... 
Wierzę jednak w jej działanie, bo koleżanka z pracy przez ładnych kilka miesięcy ją piła (ale czemu o 4 rano?).. Fakt, że obecność mikstury spowodowana była dietą, ale rzeczywiście koleżanka baaardzo schudła i o wiele lepiej się czuła.
Ja chudnąć zdecydowanie nie chcę (wręcz przeciwnie), ale mam problemy z żołądkiem (prawdopodobne wrzody dwunastnicy), cierpię na straszne migreny i do tego mam anemię...


- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Zadbajmy o zdrowie
Mikstura pomaga na praktycznie wszystkie dolegliwości. Mojej mamie lekarz przepisał przeciwbólowo ketonal. Nie wzięła żadnej tabletki. Powoli wyprowadziłam ją z tego dietą i miksturką. Teraz jest chodzącą reklamą tego specyfiku. Moja mam jest po wypadku i była porządnie połamana. Zaczęło ją wszystko boleć, gdy zaczęła nadmiernie spożywać mleko szczególnie gotowane. Tak ją wszystko bolało, że nie mogła nic robić, a najbardziej cierpiała, że jej ogródek zarasta chwastami.
Później jak jej się poprawiło nadrobiła wszystkie prace i sama wykopała dalie. Teraz jest szczęśliwa.
Chciałam wam napisać jeszcze o grypie. Moja 11-latka właśnie ją przechodzi z temperaturą 39,8 stopnia wieczorem. Nie byłam z nią u lekarza nawet po diagnozę,bo nie chciałam jej wietrzyć. Zresztą nawet ona sama nie chciała opuścić łóżka.
Nie podałam jej żadnych leków. Sama pokonała gorączkę i czuje się dużo lepiej. Gdyby to chodziło o inne dziecko to widziałabym konieczność podawania leków. Moja córka po 2 latach miksturki ma super odporność i sama wszystko zwalcza.
Pamiętajcie grypa to nie choroba, to odnowa komórkowa. Wirus wchodzi tylko do wadliwych komórek, żeby je naznaczyć, a organizm, żeby wiedział co ma zniszczyć. Nadkażenie bakteryjne po grypie służy wyropieniu. Błędem jest podawanie antybiotyku po grypie, bo wtedy zostają w nas pokłady ropy. Organizm jest w stanie sam wyrzucić ropę i załatwić bakterie bez szkody dla siebie. W praktyce wygląda to tak, że wodnisty lejący się katar najczęściej po 3 dniach zamienia się w gęsty, żółty katar. To trzeba wysmarkać, nie wolno tego hamować, bo ropa zostanie w środku.

Później jak jej się poprawiło nadrobiła wszystkie prace i sama wykopała dalie. Teraz jest szczęśliwa.



Chciałam wam napisać jeszcze o grypie. Moja 11-latka właśnie ją przechodzi z temperaturą 39,8 stopnia wieczorem. Nie byłam z nią u lekarza nawet po diagnozę,bo nie chciałam jej wietrzyć. Zresztą nawet ona sama nie chciała opuścić łóżka.

Nie podałam jej żadnych leków. Sama pokonała gorączkę i czuje się dużo lepiej. Gdyby to chodziło o inne dziecko to widziałabym konieczność podawania leków. Moja córka po 2 latach miksturki ma super odporność i sama wszystko zwalcza.
Pamiętajcie grypa to nie choroba, to odnowa komórkowa. Wirus wchodzi tylko do wadliwych komórek, żeby je naznaczyć, a organizm, żeby wiedział co ma zniszczyć. Nadkażenie bakteryjne po grypie służy wyropieniu. Błędem jest podawanie antybiotyku po grypie, bo wtedy zostają w nas pokłady ropy. Organizm jest w stanie sam wyrzucić ropę i załatwić bakterie bez szkody dla siebie. W praktyce wygląda to tak, że wodnisty lejący się katar najczęściej po 3 dniach zamienia się w gęsty, żółty katar. To trzeba wysmarkać, nie wolno tego hamować, bo ropa zostanie w środku.
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- Atka-a1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1357
- Od: 28 kwie 2009, o 09:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Raszyn
Re: Zadbajmy o zdrowie
Niestety mojej córki nie mogłabym w ten sposób leczyć. W dzieciństwie miała drgawki gorączkowe i jak ma powyżej 38,5 musimy jej zbijać temperaturę.
Natomiast też uważam, że na grypę nie powinno się brać antybiotyków, tylko wyleżeć chorobę.
Szukałam u siebie aloesu i znalazłam 0,5l za 24Pln. Muszę poszukać tańszego - jak piszecie za te pieniądze można kupic litrowy.
Natomiast też uważam, że na grypę nie powinno się brać antybiotyków, tylko wyleżeć chorobę.
Szukałam u siebie aloesu i znalazłam 0,5l za 24Pln. Muszę poszukać tańszego - jak piszecie za te pieniądze można kupic litrowy.
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Zadbajmy o zdrowie
Najlepszy jest firmy Oleofarm, bo bez konserwantów.
pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- Atka-a1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1357
- Od: 28 kwie 2009, o 09:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Raszyn
Re: Zadbajmy o zdrowie
Zapisałam i będę szukała.
Na początku będę na sobie eksperymentowała, chyba, że M się skusi.
Na początku będę na sobie eksperymentowała, chyba, że M się skusi.
Re: Zadbajmy o zdrowie
Witaj Aniu.Lady-r pisze:Najlepszy jest firmy Oleofarm, bo bez konserwantów.
Podałaś ten aloes jako bez konserwantów ale w jego składzie jest to.
SKŁAD: sok z aloesu 99,85%. Substancje konserwujące: benzoesan sodu 0,1%, sorbinian potasu 0,05%.
Bardzo się cieszę, że znalazłam ten temat. Też zabieram się to zastosowania tej mikstury i zmiany diety.
- madzisia777
- 100p
- Posty: 162
- Od: 26 sty 2009, o 12:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmińsko-Mazurskie okolice Olsztyna
Re: Zadbajmy o zdrowie
Witajcie kochani.
I ja natrafiłam na ten temat
.
Jednym tchem przeczytałam wszystko od deski do deski.
Mnie też zainteresowała ta mikstura. Byłam dziś w aptece i zalazłam aloes, jednak w składzie miał konserwanty i dotego 1l butelka z roczną przydatnoscią do spożycia kosztowała 40 zł.
Nie kupiłam.- przez te konserwanty!!!!
będę szukać innego aloesu.
Nie pale( wróg palenie numer 1 na świecie!!!!) nie pije, staram sie prowadzić w miare zdrowy tryb życia, ale to jeszcze za mało.
Chce bardziej zadbać o siebie, ostatnio bardzo sie stresuje, garściami wypadają mi włosy
Jestem przemęczona, rozdrażniona i chyba mój organizm zaczyna nie wyrabiać i sie buntować.
Czy ta mikstura mi pomoże?
Wzmocni i poprawi kondyncje mojej cery i włosów???
I ja natrafiłam na ten temat

Jednym tchem przeczytałam wszystko od deski do deski.
Mnie też zainteresowała ta mikstura. Byłam dziś w aptece i zalazłam aloes, jednak w składzie miał konserwanty i dotego 1l butelka z roczną przydatnoscią do spożycia kosztowała 40 zł.
Nie kupiłam.- przez te konserwanty!!!!
będę szukać innego aloesu.
Nie pale( wróg palenie numer 1 na świecie!!!!) nie pije, staram sie prowadzić w miare zdrowy tryb życia, ale to jeszcze za mało.
Chce bardziej zadbać o siebie, ostatnio bardzo sie stresuje, garściami wypadają mi włosy

Jestem przemęczona, rozdrażniona i chyba mój organizm zaczyna nie wyrabiać i sie buntować.
Czy ta mikstura mi pomoże?
Wzmocni i poprawi kondyncje mojej cery i włosów???
Pozdrawiam Magda
Re: Zadbajmy o zdrowie
Heh...ja też nie znoszę dymu papierosowego ;) Sprawia, że jest mi niedobrze i przyczynia się do pojawiania migren...
Ta miksturka bardzo mnie ciekawi...
Lady-r, ile trwa taki standardowy czas odtruwania? Nie pamiętam czy pisałaś o tym na wątku...
Przede wszystkim chciałabym "naprawić" mój żołądek...ale póki co tchórzę przed endoskopią...
Ta miksturka bardzo mnie ciekawi...
Lady-r, ile trwa taki standardowy czas odtruwania? Nie pamiętam czy pisałaś o tym na wątku...
Przede wszystkim chciałabym "naprawić" mój żołądek...ale póki co tchórzę przed endoskopią...
