Po długim czasie odpowiadam moim miłym Gościom
Doroto, Rogaś nie wszedł na działkę, ale były zające, lisy i bażanty.
Marysiu, niestety nie rozpoznałam dywanowych kwiatuszków

Jaszczurek namnożyło się sporo i jak szalone śmigają pod stopami, trzeba bardzo uważać na te maluchy.
No to teraz kilka zdjęć, bo przecież na działce życie bujnie kwitnie.
W oczekiwaniu na czarne tulipany....
Kilka nowych roślin, które trwały zaledwie chwilę, bo kuklik i orliki komuś zasmakowały
Nie wiem, jak nazywa się ten krzaczek. Gdzieś w odległych zakamarkach pamięci miota mi się słowo "węgierski". Może ktoś rozpoznaje jegomościa?
Nasz "dziwak" tego roku strasznie "kurzył", oznaczył wszystko wokół cieniutką warstwą żółtego pyłu
Takie widoki o świcie zapowiadały piękny dzień. Nie może być inaczej, kiedy słońce wstaje, unosi się mgła nad jeziorem i słychać, jak budzi się życie
A tutaj........ absolutny spokój, którym cieszę się najbardziej po wyjeździe z miasta. Bezwietrzna chwila zdarzająca się dość rzadko w naszym terenie
Wyczekiwany czarny tulipan

Chyba nieosiągalna sprawa w przyrodzie.........
Czy to żylistek? Ogromny krzaczor, samoobsługowy, traktowany trochę po macoszemu. Potrzebuje trochę serca, więc muszę wiedzieć, kto zacz i jak mu je okazać
.......ma takie ładne, drobne kwiatki w dwóch kolorach
A w półcieniu przy strumyczku i kamieniach rozwija się funkia, chyba służy jej ten klimacik, bo wygląda tutaj całkiem nieźle, prawda?
Jeszcze kilka dni temu tak wyglądały azalie i rododendrony, to ich najpiękniejszy czas
Jeszcze dużo jest do pokazania, ale zrobiło się późno, więc inne ujęcia zostawiam na kolejne spotkanie. Do zobaczenia
