Mam wrażenie, że jest to też wina nasion, bo kilka lat temu rosły w tym samym miejscu, co obecnie wysiane.
Chyba, że ziemia jest już w tym miejscu całkowicie wyjałowiona??? (wcześniej miałam tam posadzone "marcinki", ale przesadziłam je).
...ale one chyba nie są AŻ tak wymagające?
Poddawać się nie będę, w przyszłym roku poszukam im nowego lokum w ogródku
