Witam Was w piękną słoneczną, niezbyt mroźną niedzielę!
Taką zimę kocham, toteż nie odmówiłam sobie małego spacerku. Nawet aparat fotograficzny zabrałam z sobą, jednak fotek nie będzie. Zapomniałam włożyć kartę pamięci. Wobec tego zrobiłam zdjęcie wschodzącym heliotropom.

Siane 25 stycznia.
Uwieczniłam też kwitnącego ciemiernika, którego zafundowałam sobie podczas ostatnich zakupów w B...
Ewuniu - hiacynty warto mieć, bo one nie tylko ślicznymi, ale też pięknie pachnącymi kwiatuszkami zaspokajają wiosenne tęsknoty. Przynajmniej częściowo.
Przeglądając fotki z działki, często się dziwię, ile ślicznotek się tam zmieściło.
Iguniu - wiosenne kwiatki w domu, gdy za oknami zima, dają dużo radości. Nawet M dzisiaj zauważył, że "coś tak ładnie pachnie".
Dziękuję za miłe słowa pod adresem moich czerwcowych kwiatuszków, a roślinka, o którą pytasz, to wiązówka bulwkowata.
Kasiu kania - pączki już zniknęły, a kwiatki dalej kwitną i pachną.
Ta hortensja to prezent od sąsiadki, u której kilka takich kwitnie każdego roku, mimo że ich nigdy nie okrywa. Ciekawa jestem, czy u mnie zachowa się podobnie. A jeżykowa rodzinka pewnie się wyprowadziła, wydaje mi się, że został jeden osobnik męskiego bądź żeńskiego rodzaju. Młodych było trzy, jeden utonął w oczku sąsiadki, dwa inne raczej się wyprowadziły albo uwiły sobie nowe gniazdo gdzieś na działce.
Dorotko - kupnych pączków w ogóle nie jadamy, bo nam nie smakują. Mam własny przepis, dosyć drogi, ale za to pączusie utrzymują świeżość przez dwa dni.
Ten bodziszek jest niski. Nie znam jego nazwy odmianowej. Kupiłam kiedyś od ryneczkowej kobiety z informacją mniej więcej takiej treści: "Pani, to jest taka mała roślina, ale ma ładne kwiatki".
Niedziela upłynęła wyjątkowo sympatycznie, dziękuję.
Danusiu - ależ ja niczego nie ukrywałam, tylko w gąszczu rozmaitych roślin niektóre z nich gdzieś się pośród innych zapodziewają.
Na 4 zdjęciu jest Eustoma biała. Wcześniej pokazywałam niebieską. Obie dostałam w prezencie od znajomych, którym udostępniłam działkę na grilla.
Na zdjęciu 8 widzisz roślinkę, którą dostałam od Ciebie (jeśli dobrze pamiętam), a jest to wiązówka bulwkowata biała.
Żeleźniaki zapisane.
Miałam faktycznie dwa kolory osteospermum, jednak nawet nie pomyślałam o zebraniu ich nasionek. Więcej! Nawet nie sprawdziłam, czy są.
Dzięń był wyjątkowo miły i ze słońcem, dziękuję pięknie.
Stasiu - a ja ślicznie dziękuję w imieniu wschodzących sieweczek, szczególnie gorąco dziękuję za moc przemiłych słów pod adresem wszystkich moich podopiecznych.
Życzenia przytulam i odwzajemniam z całej duszy.
Halszko - kupnych pączków nie jadamy od chwili, gdy stałam się właścicielką wspaniałego przepisu na te smakołyki. Wg tego przepisu pączki nie mogą się nie udać.
Biały dzwonek skupiony to po prostu odmiana dzwonka skupionego. Rozrasta się jak niebieski i dodatkowo u mnie sam się rozsiewa. Swoje mam z wysianych kiedyś nasionek i to jest odpowiedź na Twoje drugie pytanie: spokojnie możesz wysiać nasionka. Jednak nie gwarantuję kwitnienia w tym roku, choć.... wszystko może się zdarzyć. Mój pierwszy zakwitł jeszcze w roku siewu, a siany był w lutym.
Dziękuję, kochana za propozycję. Wprawdzie Dorotka korzo_m jesienią przysłała mi sadzonki niebieskiego dzwonka skupionego, ale one były maleńkie i nie jestem pewna, czy mokra jesień ich nie nadwyrężyła, więc chętnie przygarnę kawałek od Ciebie.
Chętnie też podzielę się z Tobą białym.
Bardzo dziękuję za dobre życzenie,

bo dzień minął naprawdę miło.
Beatko - zbieraj nasiona pelargonii i siej. U mnie dawno temu, zanim jeszcze bawiłam się w uprawę działkową, pelargonie na balkonie same się siały do skrzynek i bardzo ładnie wschodziły, rosły i kwitły.
No to teraz jeszcze i surfinie będą zdobiły Twoje otoczenie
Halinko - co do hortensji ogrodowych to ja mam swoją teorię. Jeśli one rosną w ogrodzie przydomowym, to są do ogarnięcia, wystarczy tylko śledzić prognozy, bo w każdej chwili można wyjść do ogrodu i okryć lub w słoneczny dzień odkryć roślinę. Niestety, na działce ta sztuka się nie udaje, za daleko.
Heliotropy pewnie przelałaś. Napiszę Ci, jak ja uprawiam heliotropy.
Po wysianiu na mocno wilgotne podłoże nasion nie przykrywam, tylko lekko dociskam kawałkiem plastyku, po czym nakładam przeźroczystą kuwetkę na górę, nawet przyklejam ją do dolnej przeźroczystą taśmą klejącą i dopóki widzę skroploną parę wodną, nie odkrywam i nie podlewam. Dopiero gdy siewki nieco podrosną, odrywam taśmę, górnej kuwety nie zdejmuję, natomiast raz dziennie na kilka minut odkrywam siewki w celu przewietrzenia. W takich warunkach siewki rosną aż do osiągnięcia fazy wzrostu odpowiedniej do pikowania.
Bodziszki zapisane.
Pozdrawiam wzajemnie i życzę dobrej nocki.
Dorotko350 - jak by to było pięknie, gdyby rzeczywiście wszystkie aromaty z monitora wydostawały się na zewnątrz! Ach, pomarzyć - dobra rzecz.
U mnie też bielutko i też mroźnie, również zaliczyłam spacerek, choć nieco krótszy. A śniegu przydałoby się więcej.
Tak bym chciała, by jeżyki zostały na naszej działce.
Maryniu - pierwsze pączki smażyłam wspólnie z sąsiadką. Wyszły nam pączyska wielkości talerza do zupy.

Od tej pory nawet nie próbowałam smażyć tych frykasów aż do dnia, gdy dostałam przepis od koleżanki, u której ogromnie mi smakowały. Jest to dość drogi przepis, ale za to końcowy produkt zawsze się udaje i długo trzyma świeżość.
Faworki planuję usmażyć w następną sobotę, a wcześniej smażyłam oponki serowe.
Pierwiosnków jeszcze u nas nie widziałam, ale też nieco później sobie kupię, właśnie po to, by dodatkowo działkę nimi ozdobić.
Dziękuję pięknie i wzajemnie życzę dobrego tygodnia.
Dzisiaj późno siadłam do komputera, a koniecznie muszę obejrzeć serial poświęcony Agnieszce Osieckiej, dlatego wstawię jedynie fotografie moich goździków bródkowych (kamiennych?).
Jutro zaczynamy nowy miesiąc. Niech luty upłynie Wam w dobrym zdrowiu, optymizmie i pogodzie ducha. 