Lato to czas remontów

i to nie tylko w mieszkaniach "miejskich" ale i działkowych

Mojej córce udało sie przekonać tatę, że malutki remoncik, w pokoiku, który zajmuje z siostrą na działce, byłby mile widziany. Tatuś postanowił zrobić córeczkom niespodziankę i wziął się tak ochoczo do pracy, a ja również nie migałam się od pomocy, że zdążyliśmy przed wakacjami. Moja młodsza córa powiedziała, że ona ten pokój "przeprowadza" do Łodzi, bo jest najpiękniejszy, a wszystko dlatego, że Połówek urządził remont "w stylu japońskim", bo córka ma totalnego "hyzia" na punkcie japońszczyzny

A tak to wyglądało:
Na początku , jak zwykle, był totalny haos i sajgon, bo trzeba było zedrzeć wszystko ze ścian i sufitu, ocieplić je, położyć nowe instalacje elektryczne
Potem było przygotowywanie konstrukcji pod panele ścienne, sufitowe i podłogowe
no i układanie tych paneli - lubię tę pracę, bo szybko widać jej efekty
Następnie na przeciwległych ścianach założyliśmy po 1 płycie k-g, na których położyliśmy tapetę z japońskimi motywami
Buszując po sklepie z lampami mój Połówek znalazł i taki lampowy gadżet
Jeszcze tylko roleta bambusowa na okno i materac na podłogę (łóżka, jakaś szafka i stolik będą później, bo tata nie zdążył zrobić wszystkiego od razu ;) i pokój w stylu "japońskim" gotowy
A ponieważ mojemu Mężowi zaczęło się ciutkę nudzić, to przekonałam go, że położenie "paru płytek w kuchni" to będzie dla niego "pryszcz" i w związku z tym od poniedziałku - mam na działce haos w kuchni, ale jakoś mi to nie przeszkadza
