Myślałem, że mi obiektyw strzelił, a to pajączek swój kobierzec rozścielił
Wczoraj aura przesadziła ... 36 stopni wg miejskiej stacji meteo
Rośliny wszystkie leżały, a woda z węża ledwo ciurkała

zmęczyłem się staniem z tym pustym wężem, więc wstałem skoro świt i już o 4.30 polewałem, o 5tej zaczęli się schodzić działkowcy i po 5.30 ciśnienie wody spadło do poziomu wieczornego. Aby dokończyć podlewanie trzymałem węża do 6tej.
Potem patrzyłem zadowolony, zrobiłem kilka zdjęć i o 6.30 musiałem dokończyć sen.
Wstałem o 9tej.
Ha! Marudzeniem o podlewaniu wywołałem deszcz - stuka po parapecie
Niech leje do rana, albo i dłużej.
Basiu, mało wiele, a z pomidorów by nic nie zostało - straszna wichura zerwała się znienacka i zakręciła akurat w poletko pomidorowe, a rosną one gęsto, za gęsto jak zwykle u mnie bywa

no i wielkie już na ponad metr a niektóre 1,5.
Szarpała nimi w te i wewte, niemalże kładąc. Rozciągałem sznury między drzewami a studnią i przywiązywałem do nich paliki.
Więc uczta pomidorowa będzie
Czy ropuchy śpią w wodzie? Zaglądałem do niej przed północą - siedziała zadowolona w wodzie i miała otwarte oczy, więc może nie spała, ale z powodu światła latarki, lub po prostu myła się przed snem
Nowość u nas - krwawniki i ... będzie ich więcej, bo ładne są.
Joasiu,
Pink Pin's' to niziutka róża - rośnie u nas już kilka lat i ma wys. ok 20 cm - czasem wypuszcza wyższe pędy do 30 cm. bardziej rozrasta na bok z małej roślinki ma średnicę ok 40 cm.
Aktualne zdjęcie róży bramkowej - dzisiaj o 6 rano
Przechwaliłem!

Przestało padać
Aniu, owoce muszą być, bo nie samymi różami człowiek żyje
Dzisiaj skończyłem obrywać czereśnie - rozdaliśmy je trochę na ogrodzie, resztę wśród sąsiadów.
Za chwilę zacznę zrywać wiśnie, potem trochę odpoczynku przed śliwkami, bo jabłka dopiero późne.
Ale róże zawsze na 1 miejscu
Wspomniane już:
Teeny Bopper
'
Queen Elizabeth'
Cinco de Mayo
Beatko - myślałem, że komary o 5 rano będą spały, a one już mnie kąsały (bo doceniasz rymy

)
Wciągnąłem długie spodnie i bluzę z kapturem przy podlewaniu.
Na komary mam sposób - kupuję środek (nie pamiętam nazwy, właśnie mi się skończył) mam go na dwa razy po 5 l. i opryskuję dzień wcześniej taras i okolice, oraz ulubione miejsce posiedzeń - ławeczkę wśród róż. Kilka dni spokój z komarami. Np. wspomniana impreza z poprawinami - kto się oddalił też narzekał, na ławeczce i w pobliżu komarów nie było.
Mam też inny sposób - świece zapachowe p/komarom. Zapalam na tarasie w czterech rogach i bzykaczy nie ma. Wczoraj tak właśnie zrobiłem - siedziałem na tarasie do północy słuchając muzyki, pijąc winko własnej roboty i wpatrując się w roje świetlików.
Te dwie chyba nie takie jakie miały być
Opisana była jako
Madame A. Meilland
A ta jako
Sahara
Ewo napisałaś"
Veilchenblau bardzo łatwo się ukorzeniła i rapsody in blue"
Wspomnę więc, że dla ciebie od wczesnej wiosny przysypana jest gałązka RU, a teraz przy cięciu nawsadzam jeszcze patyczków - tylko żeby już takiej suszy nie było
W ub.r. nie udał ci się z Elizabetką przyjazd do nas - może teraz się uda
Liliowce teraz królują.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój wątek
