Właśnie tak.
Zwykle Ci którzy rozprowadzają rośliny znają i podają ich nazwę - tym bardziej, że zwykle dla nabywcy ma to znaczenie.
Tym razem chyba tak nie było - więc może ktoś/coś pomieszał i wyszło takie oto cudo.
Można z tym żyć - sam mam kilkanaście mieszańców chamaecereusa bez nazwy.
Będąc w Czechach zauważyłem, że tam praktycznie znakomita większość jest podpisana na etykietach tylko kolorem kwiatów.
Arash37 napisał(a):
Czy różnice między hybrydami są zbyt małe żeby rozpoznać gołym okiem?
Dokładnie tak, nie jest możliwe ich rozróżnić bez podpisu - nawet jeśli są to hybrydy opisane. Ba, nawet poszczególne kwiaty z innych klonów bywają inne. I żeby było śmieszniej (i trudniej) poszczególne kwiaty na tej samej roślinie też potrafią wyglądać inaczej, mieć nieco inne odcienie koloru bądź trochę różne płatki.
Mam kilkadziesiąt hybryd więc coś tam mogę o tym napisać...