Też tak myślałam, ale jakby mnie nakryła to... wolę z nią nie zadzierać, bo to straszna zołza jest, siedzi cały czas w oknie w kuchni i looka na wszystkich i obgaduje, nikt jej nie lubi... ale spróbuję może się na nią nie natknę

Wiesz na samym początku jak się wprowadzałam to widziała, że taszczę kwiatki do mieszkania a potem do innego sąsiada powiedziała, że ukradłam jej kwiatka z klatki. Babsztyl jeden

Sąsiad ją równo zjechał o to podobno. Jakbym była świadkiem tej rozmowy to tez bym dołożyła, co nieco od siebie. Wyobraź sobie, że jest taka wścibska, że przy wprowadce ojciec mój podnosił pudła pod drzwi a ja wnosiłam do mieszkania, a ona wyszła i wskazując palcem na pudło pyta się mnie, co ja mam tam w środku

Czaisz? Trzeba mieć tupet nie? Odpowiedziałam jej krotko - rzeczy osobiste i poszłam. A wcześniej podsypała nam przy drzwiach ziemię i gadała innym, ze robimy remont i nawet nie sprzątamy po sobie bałaganu. Ech szkoda słów, ale wszędzie chyba znajdzie się taki życzliwy sąsiad... Jedyny plus z niej taki, że wszędzie świdruje i jako tako ma oko na mieszkanie, bo zawsze zdaje relacje, kto gdzie się kręcił i co robił
