W.o... Winie własnej roboty.

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Awatar użytkownika
eldo
200p
200p
Posty: 362
Od: 12 lis 2011, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

powinno sobie stać w tym butlu ,jeżeli będzie odpowiednia temperatura tj. około 22C to jeszcze sobie powoli powinno pracować. A potem mozesz wynieść do piwnicy i tam może sobie stać nawet rok i dłużej.
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Dokładnie tak jak pisze Eldo. Może być pyknięcie chociażby raz na godzinę - znaczy się - pracuje. Ja takie młode wino po ok. miesiącu zlewam jeszcze raz z nad osadu. I dopiero wtedy wędruje do piwnicy - może być jeszcze w baniaku, oczywiście można kosztować... he he. I rzeczywiście gdzieś tak po ok. pół roku jest już wyśmienite. Pyrsk.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
MarcinZ
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 11
Od: 16 paź 2012, o 21:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witam.
Generalnie nie zaobserwowałem już żadnego pykania w rurce tak więc chyba przestało chodzić, ale poczekam jeszcze miesiąc i zleję jeszcze raz do dużego baniaka bez osadu. Obawiam się tylko czy w piwnicy nie będzie mu za zimno w zimę mam tam około 15 stopni.
Awatar użytkownika
robertP2
1000p
1000p
Posty: 4804
Od: 7 lut 2011, o 22:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Wina wytrawne i półwytrawne przechowujemy w temp. 5-12 st.cel ,wina słodsze można w cieplejszym tj. 8-15 st.cel.
Także nie będzie za zimno :wink:
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Dokładnie tak.

Moje dwa tegoroczne (późne) winka za parę dni także zostaną jeszcze powtórnie zlane z nad osadu i zarazem napowietrzone - już są wysmakowane i prawie wyklarowane - i potem już szczelnie zakorkowane zostaną przeniesione do piwnicy na leżakowanie.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
Kroma
100p
100p
Posty: 128
Od: 16 mar 2012, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Na robieniu wina nie znam się ( jeszcze :wink: ) w ogóle. Zdarzyło się w zeszłym roku, że dostaliśmy duuuuuuuuużo jabłek, nastawiliśmy m.in. wino. Niestety nie nadaje się to to do picia, chyba, że ktoś jest miłośnikiem drożdży. Będzie coś jeszcze z tego, czy raczej do zlewu ?
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4123
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Wino z jabłek potrzebuje ok. 1,5 roku, żeby zrobiło się dobre. Jak kupiłam działkę, to miałam tam dwie stare jabłonie i w pierwszym roku obdarowały nas masą małych, parchatych ale słodkich jabłuszek. Postanowiłam zrobić z nich wino - wyszedł cały duży gąsior. Po pół roku to był normalnie zajeżdżający drożdżami bimbrowaty zacier, po roku to samo, a po 1,5 roku cud miód winko ;:304 .
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
Kroma
100p
100p
Posty: 128
Od: 16 mar 2012, o 16:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowsze

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Dziękuję. W takim razie poczekam do przyszłego roku i zobaczymy co z tego wyszło.
Awatar użytkownika
kanclerz
500p
500p
Posty: 505
Od: 15 lip 2012, o 13:59
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witam ,zapoda ktoś przepis na winko z wiśni i czarnej porzeczki naokoło 10l,mam drożdze francuskie w płynie bordaux :wit
Awatar użytkownika
eldo
200p
200p
Posty: 362
Od: 12 lis 2011, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

A czytałeś ten wątek? jest dużo napisane.
Na 10 litrów czego ? Wszystko zależy ile masz owoców i jaki butel.
Awatar użytkownika
ED99
200p
200p
Posty: 220
Od: 11 sie 2013, o 14:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Kilka dni temu nastawiłem winko z mirabelek i nie dodałem kwasku.Czy kwasek dodać teraz ,czy po ustaniu fermentacji?
Pozdrawiam ED.
DarekRz

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

A po co kwasek do wina z "mirabelek" (rozumiem, że chodzi o ałyczę)? Przecież te owoce mają aż za dużo kwasów.
Awatar użytkownika
ED99
200p
200p
Posty: 220
Od: 11 sie 2013, o 14:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Tak dokładnie z ałyczy a winko robię z takiego przepisu:
wino 17%
8kg śliwek (mirabelek)
4,5l wody
2,8kg cukru
3g pożywki
5g kwasku cytrynowego

Kiedyś dodałem kwasek do wina i wstrzymał mi fermentację :evil: ,dlatego pytałem.
Czyli mogę sobie odpuścić ten kwasek?
Pozdrawiam ED.
DarekRz

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Zdecydowanie odpuść sobie kwasek - dodać go zawsze zdążysz. Najlepiej gdy wino będzie już gotowe - sklarowane i dojrzałe. Spróbujesz i będziesz wiedział, czy powinno być nieco kwaśniejsze, czy nie. Odkwasić jest znacznie trudniej :wink:
Awatar użytkownika
Damroka
100p
100p
Posty: 196
Od: 28 cze 2009, o 19:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Pomorze

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witam Winiarzy po dłuuugiej przerwie ;:7

Właśnie daję odpocząć palcom po pestkowaniu owocków ;:209

Mam 10 kg śliwki węgierki, które postanowiłam przerobić na winko. Naczytałam się, że to owoc dla doświadczonych winiarzy, a ja do takich z pewnością nie należę, ale postanowiłam spróbować. Punktem wyjściowym był dla mnie przepis: http://www.winiarze.pl/artykuly/wina/pr ... ze-sliwek/. Ale oczywiście: nie mam pojemnika fermentacyjnego, pektopol okazał się od 2 lat przeterminowany :roll: Więc mam tylko śliwki, cukier, wodę i drożdże Fermivin PDM oraz pożywkę tej samej firmy. Butle, którymi dysponuję mają wąziutkie gardziołka i jeśli wrzucę tam ćwiartki śliwek, to ich później nie wydobędę. Wiaderka plastikowe w domu mam, ale wrzątek boję się tam wlewać. Mam za to jeden gar 10 l, do którego wszystkie moje śliwki z cukrem i wodą nie wlezą.

Wywaliłam pestki z 5 kg śliwek, owocki pokrojone na ćwiartki wrzuciłam do gara i zasypałam 1,25 kg cukru. Gar zafoliowałam (by nie kusić muszek owocówek) i odstawiłam (niby) na godzinę - a będzie dłużej, bo łapki muszą mi odpocząć, zanim wezmę się za pestkowanie kolejnych 5 kg śliwek. Później zamierzam te śliwki zasypane cukrem zalać 2,5 l wrzątku, wystudzić, przerzucić do plastikowego wiaderka, dodać drożdże z pożywką, wiaderko zabezpieczyć tetrą i odstawić na 4-5 dni. W wiadrze pomerdam, kiedy będę mogła - wg przepisu z linku: "raz, dwa razy dziennie. Po tym czasie na górze powinny pojawić się skórki owoców, które należy zebrać i odcisnąć. Fermentujące wino przelewamy do balona i jeżeli potrzeba, to dodajemy drugą porcje syropu cukrowego. Całość zatykamy korkiem z rurką fermentacyjną i pozostawiamy do pierwszego zlewania znad osadu (1-3 miesięcy w zależności od mocy wina). Wino nadaje się do picia po upływie 1 roku."

Wyszło mi, że na 10 kg śliwek (ważonych jeszcze z pestkami), potrzeba jakieś 5 l wody i 2,5 kg cukru. I powstanie z tego wino?

Hmmm, winko wiśniowe, które zrobiłam według wskazówek tut. Forumowiczów, było wyśmienite ;:333

Natomiast mój późniejszy erksperyment z zimowych winogron marketowych zaliczam do nieudanych - nie wiem, co schrzaniłam, ale na pewno nie było to wino. Trunek pachniał i smakował może nawet OK, ale moc zaskakiwała i... kompletnie nie o to mi chodziło. Podejrzewam, że te owoce dały jednak za mało soku i prym przejęła mieszanka wody, cukru i drożdży :( a do takich mieszanek to nie trzeba wykosztowywać się na owocki i męczyć przy ich przetwarzaniu.
Pozdrawiam serdecznie,
Iwona
ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”