Piotruś samodzielnie siedzi, na nóżki będzie można go stawiać jak będzie miał ortezy, już jest po przymiarkach, niedługo będzie miał swoje i będzie próbował stawać na nóżki.
Wszelkie próby skłonienia Piotrusia do raczkowania spełzły na niczym. Ma zbyt słabe napięcie mięśniowe. Do wytrenowana, do wyćwiczenia, do czasu.
Odstawiono mu leki nasercowe, nie ma skutków ubocznych.
Może to nie jest żadna rewelacja ale my jesteśmy dobrej myśli.
Córa musi wrócić do pracy bo ma umowę tylko do listopada, ale udało się załapać na miejsce w żłobku dla dzieci niepełnosprawnych. Warunkiem przyjęcia jest orzeczenie o niepełnosprawności. Niestety Piotruś je ma,

Opieka jest lepsza niż w innych żłobkach bo dzieci mniej na jedną opiekunkę i personel nastawiony na dzieci niepełnosprawne. Od września Piotruś będzie w gronie innych, podobnych jemu dzieci.
Czy jest nam lżej ?
Nie.
Rehabilitacja, turnusy rehabilitacyjne nie są tanie, dlatego córka musi wrócić do pracy.
Ale w maju po raz pierwszy przyjęto Piotrusia do szpitala z rozpoznaniem niedorozwoju ruchowego, wcześniej miał zawsze niedorozwój psychoruchowy. Podobno ma porażenie mózgowe, ale chyba bardzo lekkie bo potrafi odpowiadać, potrafi robić Pa-pa, albo pokazywać co widzi lub co chce. TO NAPRAWDĘ SUKCES.
Chyba od początku miałam nadzieję że będzie normalnie, że Piotruś da radę, niby to było tylko życzeniowe marzenie, ale wydaje nam się że Piotruś da radę.
Może nie będzie geniuszem, może będzie opóźniony ( już jest ale głównie fizycznie, mając roczek siedzi i pełza zamiast raczkować ale na wszystko przyjdzie pora ) ale ma szansę na w miarę normalne życie.
Mam nadzieję że za 15-20 lat Piotruś będzie takim samym chłopcem jak inni w jego wieku.
I nie przyjmę do siebie innej opcji !