Witajcie

.
Żar leje się z nieba

. O godzinie 12 na termometrze było 33 stopnie w cieniu

a my poszliśmy do gminy załatwić dwie sprawy

. Małżonek stwierdził, że ostatni raz w takim upale w południe chodzi

. No cóż jak śpi się tak długo to i potem trzeba się męczyć

. Po południu dziewczyny pluskały się w basenie a ja dalej starałam się plewić no i .... rozmyślałam. Muszę przesadzić koniecznie kilka roślin jesienią i obmyślam gdzie, by znowu ich nie przesadzać za rok. Pokażę Wam moje największe miejsce wstydu

. Nie radzę sobie z nim bo jest tam patelnia krótko mówiąc. Planowałam róże pnące i powojniki żeby zasłonić te filary ale nie wiem czy dadzą radę

. Doszłam do wniosku , że posadzę tam rozchodniki, jeżówki i perowskie . Obwódka z lawendy jest i radzi sobie dobrze .Pomijam to, że jest tam obecnie trochę chwastów no ale czekam na deszcz bo w takiej skorupie nie da się robić

. Myślałam też, że eM zajmie się w tym roku barierką i pomalowaniem podpiwniczeni ale stwierdził, że jak robić to już od razu wszystko czyli ocieplać fundamenty, opaskę i malować podpiwniczenie a póki co kasa potrzebna na działkę.
Tylko patrzeć na to miejsce i płakać

.
No i co Wy na to ?? Jakieś inne pomysły ??
Małgosiu kota dalej nie ma i zaczynam obawiać się najgorszego

. Jak tylko wróci to dostanie ochrzan i umówię termin kastracji . Mi też podobają się takie budynki porośnięte winobluszczem więc nie będę kombinowała i postawię na niego. Jesienią wykopię sadzonki z działki Teściowej i posadzę

. Szkoda, że Ty musiałaś się go pozbyć no ale tak jak piszesz, coś za coś. Oj tak plany dają kopa

.
Marysiu faktycznie od planowania ręce nie bolą i kręgosłup cały

. Winorośl bardzo bym chciała ale to jak działka się powiększy bo na razie nie ma gdzie

. Zrobiłam tak jak piszesz i dziewczynki pluskały się w wodzie .
Małgosiu- PEPSI mieczyki są piękne ale prawdę mówiąc chyba wolę kupić karpy dalii bo dłużej zdobią . Ja też traktowałam do tej pory je jako jednoroczne bo nie umiałam ich przechować . W przyszłym roku nie będę sadziła ich wcale .
Reniu pewnie masz rację ale zaczynam martwić się bo to młodzik i myślałam, że ma jeszcze czas

. Z tym kastrowaniem to też tak czytałam ale on mało chodził po innych działkach i nie włóczył się raczej więc chyba wolę go wykastrować. Jeśli oczywiście wróci bo jak na razie dalej go nie widać

. Oj nie dobry ten Twój kocur nie dobry .
Pozdrawiam Wszystkich

.