Elwiczku, sama się uśmiałam jak to teraz jeszcze raz czytałam...

nie wiem skąd mi się biorą takie porównania, ale tak jest z tą różą...
A "mazelony" to spódnice które nosiły nasze babcie tutaj na Śląsku...
Mój Kosmos coś tam odbija, ale i tak pójdzie z tamtego miejsca, bo potrzebna tam jest wysoka róża... teraz tam jest za płasko...
A na wylocie jest LO... ale jeszcze dojrzewam do decyzji... tak samo do Pastelli...
Jak hoduję róże ?... powiem szczerze że wcale o to nie dbam... po prostu wsadzam patyczki i albo się ukorzeni, albo nie... ale wiem też, że nie wszystkie się ukorzenią, bo z niektórymi próbuję już któryś sezon i nic, a niektóre bez problemu się ukorzeniają... jedynie co robię to przed zimą na patyczki daję butlę po wodzie i zasypuję prawie całe kompostem... wiosną rozgarniam i czekam...
Grażynko, ja odsapnę trochę jak zacznie się szkoła... wtedy przynajmniej mam pewne wolne do południa...
... ogrodu przy domu zazdroszczę...
Jadziu, ja zauważyłam że Aspiryna produkuje mi dziczki, i to około 60 cm od krzewu... wyrywam, ale nie wiem czy zaprzestanie je produkować... i jeszcze po tylu latach Pirouette też wypuściła dziczka.. choć nie wiem tak do końca, bo w tym miejscu uszkodziłam korzenie i od razu pojawił się pęd...
Jadziu, lilii na pewno brakuje żelaza... ale przesadzę ją w inne miejsce, bo rabata jest do przerobienia... gruntownego...
Alu, też tak myślę że to brak żelaza... przesadzę i mam nadzieję że będzie po problemie...
Gosiu, ja też mam mało lilii, bo mi mnóstwo wyginęło... do naprawienia jednak to jest...
Jeśli zaś chodzi o Larissę, to powiem tak.. kwiaty ma bardzo ładne, oczyszcza się sama, i jest lepsza po deszczu niż Pastella...
A Pastella.. no cóż.. pisałam już wyżej co o niej myślę... mam dwa krzaczki, jeden ładnie uformowany, a drugi takie rozczochrane czupiradło... nie będzie mi szkoda pozbyć się jednej, a przynajmniej przesadzić gdzieś w kąt... ale to nie wszystkie róże które mnie w tym roku wkurzają... ale to w następnym poście...