Bożenko, o tego derenia właśnie wsadziłam dopiero w tym roku i muszę go też pilnować z przycinaniem, bo tak gdzie rośnie, nie ma zbyt dużo miejsca. Nie wiesz czy on zakwita? Ja posadziłam go tak dla kontrastu na tle tych jodeł.
Dereń kwitnie -ma białe kwiaty zebrane w wiechy -póżniej są owoce ten gatunek nie jest jadalny ,ale są też takie o jadalnych owocach -odmian derenia jest masę ,ale ten który Ty masz jest najładniejszy ze wszystkich mi znanych
Mam w ogrodzie też derenia jadalnego, rośnie u mnie już dwa sezony - ale jeszcze nie kwitł. Gdzieś przeczytałam, że te jadalne musza rosnąć w parze - bo inaczej owoców nie będzie. Wiesz coś na ten temat?
To jest mit ,że muszą być w parze - niedaleko mnie rośnie sobie taki okaz derenia jadalnego jest jeden ,a owoców ma w brud i to co roku więc chyba to nie jest prawdą -ja u siebie nie mam jadalnego ale jeszcze wszystko przede mną Tylko gdzie ja upchnę te wszystkie swoje chciejstwa
Bożenka i dzięki Bogu, bo ja mam ten sam problem - wszędzie wszystkiego pełno. Dlatego tak zazdroszcze, ale tak inaczej - tak szczerze tym wszystkim, którzy zaczynają przygodę z ogrodem. Jak ja bym chciała mieć więcej miejsca w ogrodzie.
Ja też wracam myślami do początków -kiedy to nie musiałam się głowić gdzie coś posadzić ,a teraz to już niestety muszę się najpierw dobrze zastanowić zanim coś kupię -a i tak mój M mówi ,że niedługo zniszczę cały trawnik, bo co roku jest go mniej ,a roślin więcej
Zosia - a jak poczytałam to u ciebie o cięciu róż i teraz widzę, ile ja błędów popełniłam u siebie przy różach. Posadziłam i faktycznie niewiele wiedząc po prostu je zaniedbałam. A potem chciałoby sie mieć takie piękne krzewy jak ty. Ale od wiosny postaram się nadrabiać. ;:84
Zosia mało co mam czasu aby posiedziec na forum. Dzisiaj 9 godzin spędziłam w szpitalu. A teraz trzeba jeszcze porobić coś w domu. Jak troche się rozluźni to popisze do Was coś więcej.
Reniu ja też miałam robione badania wysiłkowe , bo coś się dzieje u mnie w mostku ,a jestem po 1 zawale . Oby święta przetrzymać a potem niech się dzieje co chce .Licho mi jest jak diabli .
pozdrawiam serdecznie Zosia
Zosia faktycznie u nas trochę mrozi, a z tym świętowaniem - to cieszę się jak nigdy dotąd, że już po - ale to znowu dzisiaj ksiądz po kolędzie i ciągle coś. Aleee teraz pewnie będzie więcej czasu. Dzięki za odwiedziny i motywację. ;:49
Świeta, świeta i po świętach. A w tym roku i natura pomogła nam nastrojowo świętować. Tak dobrze miała południowa Polska. Było po prostu cudownie, kiedy w Wigilie jak na zamówienie popruszyło śniegiem. Ostatnimi laty to się raczej rzadko zdarza.