Kochani witam serdecznie, słonecznie.

U mnie zimy jeszcze nie widać i powiem szczerze, niech tak jeszcze zostanie. Żal byloby tych różnobarwnych liści. Wiosenne stokrotki, bratki na dobre zakwitają , letnie nagietki, szałwia powabna pomyliły pory roku a róże też ponawiają kwitnienie. Krety niemiłosiernie panoszą się, kopce ogromniaste , jeden obok drugiego. Jeszcze takiej inawazji u mnie nie było. Wyobraźcie sobie ,ze przeczytałam tu na FO ,ze psująca się cytryna , włożona w kanał odstrasza jegomości. Śmiem twierdzić,ze raczej zwabia. Nie nadążam rozgarniać kretowisk. Mają bestie "cytrynową" ucztę
Pawle!kiedyś był to staw zarybiany karpiami, niestety zrezygnowaliśmy- karmę musieliśmy kupować a chętnych
/ złodziejaszków/ było wielu, zwłaszcza gdy wyjeżdżaliśmy na urlop. Teraz są tylko karasie, kilka szczupaczków/ do selekcji/ i kilka amurów, które mają za zadanie oczyszczać staw z nadmiaru roślinności.
Marysiu! 
Kobea śliczna, na dodatek jeszcze kwitnie. Mam jeszcze kolorki w ogrodzie, lubie patrzeć na nie przez okno, niemal cały ogród mam w zasięgu wzroku.
Alu! 
niech takie kolorki trwają jak najdłużej
Tadziu! Wczoraj obiecałam sobie,ze dzisiaj koniecznie muszę do Ciebie zajrzeć. Kurczę , niby tempo mam jeszcze całkiem niezłe,siły witalne mnie jeszcze nie opuszczają

a mimo wszystko czas mi ucieka strasznie, nie wyrabiam się. U mnie jeszcze typowa jesienna pogoda nawet z przebłyskami tak upragnionego słońca.Dzisiaj bezwietrznie, od czasu do czasu wygląda słońce , temp. 7,3C. Całkiem przyjemnie .

Nie mam też siły na krety, straszliwe robią u mnie zniszczenia. Kopce tak olbrzymie,ze zastanawiam się jak taka niewielka bestia może tak wielgachne kretowisko zrobić. W miejscach , gdzie dotąd ich nigdy nie było , jest ich zatrzęsienie. Spróbuję jeszcze z takim środkiem Agrecol / niby ma odstraszać / nie jest drogi ok . 12zł 500ml/
