Witam Was w kolejny upalny słoneczny majowy dzień i zapraszam na kawę w cieniu jabłoni malinowej.
Późno? Bo najpierw trzeba było zrobić przegląd róż i wściec się po raz kolejny, bo robactwo nie odpuszcza
i znowu kilka pędów trzeba było uciąć
. Potem mozolne zmniejszanie zdjęć - jak ja tego nie lubię, bo pożera bezcenny czas. No i po co je zmniejszałam, skoro Fotosik nieczynny
.
Ale stolik nakryty...
Marysiu,
żartowałam...
Jasne, że lansuję
Szuwarka, bo on niezmiennie dostarcza okazji do śmiechu, a tych przecież za dużo nie ma.
Gruszeczkę mam tylko orientalną, ale zbyt małą, żeby się uwalić w pozie
Szuwarka, to miejsce nie na moje gabaryty

. A poza tym sama wiesz, że prawdziwy ogrodnik nie poleży sobie, oj nie...
Pati! Skąd mam wziąć takie wstrząsające widoki, jak zachwaszczone pole? Już nawet na Filozofie nie za bardzo mogę bazować, bo jakoś porządnie zaczął gospodarować

. Jakby nareszcie zrozumiał, że wytyczenie grządek i jemu ułatwia poruszanie się w ogrodzie. Dotychczas łaził krokiem marynarskim, bo nie wiadomo było, co gdzie rośnie.
Ale skoro uważasz moje pokoje za śliczne - dzięki

. Ja jestem wzrokowcem i efekt estetyczny jest dla mnie kluczowy.
Elwi, nie dziwią mnie zachwyty nad
Szuwarkiem. Sama rechoczę, ilekroć na to zdjęcie spojrzę. Ale jestem zodiakalną Rybą, więc przekornie czasem Was prowokuję...

.
Ana, a pluskwica? Jeszcze parę takich dziwolągów by się znalazło.
"Przybądź do mnie, dam Ci kwiat paproci...", skoro róże jeszcze się ociągają...
Czyżby czekały, aż robale zjedzą wszystkie pączki?
Różyczko, i Ty dołączyłaś do grona zachwyconych
Szuwarkiem 
.
He, he,
Wandeczko, to zdjęcie, to jedno wielkie oszustwo

.
Roślina jednoroczna, sunsatia, troszkę podobna do lwich paszczek, stoi na stole na tarasie.
A fotka zrobiona tak, żeby było widać i ją i dalszy plan. Ale jej kolor jest niepowtarzalny i w ogóle urocza jest.
Ewo Drewutnio, czemu chcesz wyrzucić rugosę, masz taki wielki ogród...
Te róże mszyce lubią, to fakt, ale inne rośliny też i przecież z tego powodu tych innych nie wyrzucasz...
Bruzdownic gołym okiem nie widać, siedzą wewnątrz łodyżki, a o ich obecności świadczy zwieszony i zasychający pęd. Twoje gąsieniczki, to coś innego, ale też trzeba je zbierać i tępić, bo obgryzają listki. MATKO MOJA, ILE ROBACTWA ULUBIŁO SOBIE RÓŻE!!!
Asiu, to kalina koralowa. Faktycznie, kwiatki ma piękne, talerzykowate, a potem pomarańczowe koraliki.
Agapanty nie będą tak piękne, jak w zeszłym roku, ale kilka kwiatów mają. Pokażę je, kiedy się bardziej rozwiną, bo coś się grzebią...
Nie poznałam jeszcze dobrze wszystkich robali niszczących róże...

.
Tak,
Pepsi, kiedy już wydasz na roślinne ciekawostki fortunę, kiedy opłaczesz każdą ginącą z różnych przyczyn z trudem zdobytą roślinkę, kiedy wreszcie zdasz sobie sprawę, że jeśli coś u Ciebie rosnąć nie chce, to go nie zmusisz, i kiedy wreszcie pojmiesz ograniczenia swojego ogrodu i swoje własne -
zaznasz spokoju 
i będzie cieszyć Cię to, co masz i co dobrze rośnie i pięknie kwitnie.
Ech,
Lisico, to łażenie codzienne i wlepianie oczu w każdy różany krzaczek w pozycji zgięto-wypiętej, to już zakrawa na fanatyzm. I żeby tylko na patrzeniu się skończyło, to pal licho. Ale gdzie tam, za każdym przejściem pełna garść obciętych pędów

.
Dobrały się te paskudy nawet do
Garden of Roses(czego do tej pory nie było!) i do
Goethego, co mnie rozeźliło szczególnie, bo on mój wymarzony.
Najlepiej trzymają się róże Harknessa, Poulsena i francuskie

.
Ciekawe od czego to zależy, że na jedne odbywa się zmasowany atak szkodników, a inne omijają...
Może jakiś ekspert różany rozwieje ten dylemat...
Nawet nie wiedziałam, że
Falstaff ma taką zszarganą opinię..., a wydawało mi się, że
Kasia Robaczek chwaliła go...
Jeśli zaś idzie o emocje z kwitnieniem róż związane, to intrygują mnie te nowe, które jeszcze nie kwitły ( jak
"gory, w kotorych jeszczo nie bywał"), i te, które mają mnóstwo pączków...
Koty, na wieść o Kaszebe Rundzie, prychnęły z niezadowoleniem, no bo kto to widział w taki upał z wytrzeszczem oczu ganiać się na rowerze, kiedy są takie rozkoszne sposoby spędzania niedzielnego czasu

.
Ewo, już wiesz, co to jest za roślina na ostatnim zdjęciu

.
Widzisz, jak trzeba uważać z wiosennym słońcem...
Przesyłam pozdrowienia i buziaki z rajskiego miasteczka, przepraszam za brak zdjęć, ale na fanaberie
tiochniki nie ma mocnych...Może później?
Psia kość, nawet wysłać tego nie mogę! Gdzie jest serwer?
Najlepszego
- Jagoda