Monisiu wiem ,to byłby jakiś sposób na ułatwienie pracy ,ale podejrzewam że trzeba by kupić ze dwa samochody kory.Póki co przykrywam ściętą trawą.Dzisiaj cały dzień padało , raczej mżyło.Może w nocy popada lepiej.Dobre i to.
Jacku staw odsłonięty ale jeszcze trzeba dopracować i uporządkować całe nabrzeże.Trochę mam pracy z różami ,więc to odłożyłam na później.
Ewa ja też czekałam na tą chwilę bo ostatnio nie mogłam wbić motyki w ziemię.Teraz z kolei będę czekać aż trochę obeschnie.Przechlapane.

Już jest nowy katalog Austina.Czy widziałaś w internecie.
Rozetko skoszoną trawa przykrywam zawsze borówki i maliny a co zostanie idzie pod róże.Ale oczywiście nie wystarcza na wszystkie rabaty.Póki co daję radę z pieleniem.Fakt że potrzeba na to dużo czasu i wysiłku.Nawóz daję taki dla róż, a firma jaka się trafi.
Wollerton pachnie ,w tym roku wszystkie róże bardzo silnie pachną.
Ewka Victor Verdier właśnie się rozkręca.Wygląda przepięknie gdy już rozkwitnie.Wielkie malinowo -czerwone kwiaty i cudny zapach.Mam trzy szt razem.Renesansowe i tak mocno przycięłam, w ubiegłym roku robiły za pnące.
Nad stawem Wszystko od strony ogrodu wycięte zostały duże drzewa.Brakuje tylko architektury ogrodowej.Może coś się uda zrobić w tym roku.
Heniu Lepiej nie łączyć dwóch środków chemicznych bo nie wiemy ,jak zareagują substancje czynne które wchodzą w skład danych środków.Trzeba się na tym dobrze znać.Ostatnio pryskałam Falkonem i muszę przyznać że skutecznie.
Teraz po deszczach trzeba będzie opryskać przeciw chorobom grzybowym.Można dać teraz Score.Jeśli chodzi o mszyce to nie pryskam wszystkich róż totalnie.Mam przygotowany środek w 1-litrowym opryskiwaczu i pryskam tylko te pędy które są mocno zaatakowane.Jak jest mało to zdejmuje rękami .Przedtem sprawdzam jeszcze czy nie ma owadów pożytecznych.
Wollerton ma drugi sezon, tak jak cała rabata malinowa.Jesienią dosadziłam Munstead Wood /3/ i Anthony Noble /5/ Więc wszystkie jeszcze w miarę młode.
Wiesiu no i w końcu doczekałam się deszczu.Mogłoby popadać tak jeszcze całą noc i jutro.A potem znowu ciepełko.
Aniu moje róże też niestety mszyce nie omijają,ale to najmniejszy problem.Ja stosuję Mospinal albo Candifor.Najgorsze są te szkodniki które szybko niszczą liście lub kwiaty.Jeszcze nie skończyłam do końca z naliściakiem srebrnikiem, który w tym roku jest naprawdę upierdliwy a już mam nalot ogrodnicy niszczylistki.I żeby tylko listki niszczyła ale ma większe aspiracje i wyżera całe kwiatki.Codziennie zbieram i robię jej
