Ale mi narobiłyście smaka na truskawki
Z tym skrętnikiem to masz rację, każdy musi znaleźć swój sposób. Ja zmarniłam sporo liści

ale teraz daję juz radę, 3 wychodowałam. Zanużam listek w ukorzeniaczu, wkładam do doniczki(malusiej) z ziemią, troszkę podlewam i przykrywam górną połową z przeciętej plastikowej butelki, zakrętki nie zakręcam tylko kładę po skosie, wilgoć jest zachowana ale nadmiar ma ujście, przy południowo zachodnim oknie, tak że słonko nie świeci nigdy na sadzonkę ale światła jest pod dostatkiem ...i zaglądam raz na tydzień, albo rzadziej żeby mnie łapska nie sfędziały co by pogrzebać w ziemi
No a jak by ci się jeszcze jakiś lsteczek ułamał to
Mieczyki tak juz wyrosły...to tylko patrzeć jak zakwitną.Moje dopiero sporadycznie wychodzą z ziemi, acidantery wyszły szybciej.