Dzisiejszy dzień był bardzo wyczerpujący, ale zarazem satysfakcjonujący, choć padam na pysio ze zmęczenia jestem mega, mega zadowolona, rano pojechaliśmy do lasu na grzybki, choć urodzaju nie było, to przywieźliśmy ich dość sporo, w drodze powrotnej wjechaliśmy do ogrodniczego tylko po ziemię dla nowych róż, oprócz tego wyjechałam z jeżówką Milkshake i dwoma kolorami floksów skrzydlatych, później obowiązkowo działka do zmroku, udało mi się porobić więcej niż zakładałam, a na wieczór niespodzianka M pojechał na chwilkę na rybki i przywiózł szczupaczka. Będąc na działce zauważyłam, nade mną, straszną ilość czarnego dymu jak się później okazało niedaleko nas był ogromny pożar, nie wiem dokładnie co się spaliło, ale ponoć 100 metrów od stacji benzynowej, nie chce myśleć co by było gdyby ogień tam dotarł, słyszałam, że mówili czy pokazywali w telewizji, ale ja nie widziałam.
Alicjo, przede wszystkim bardzo serdecznie dziękuję, pewnie, że dam znać jak będę oczywiście wiedziała, mam nadzieję, że chociaż na jeden egzemplarz się załapię

. Fakt, różyczki strasznie pokochałam, oby tak zawsze odwzajemniały moją miłość, to będzie ekstra.
Iwonko, dzięki

, a grzybek już zjedzony, był bardzo smaczny
Małgosiu, to tylko tak wygląda na zdjęciach, nie pokazuję miejsc gdzie jest bałagan, w planach mam troszkę zmian i co zacznę, to nie mogę skończyć, więc wyobraź sobie jak wygląda w tych miejscach, nie nadążam niestety albo działka albo dom, trudno to wszystko pogodzić, zawszę mówię, że gdyby nie ta praca, ech pomarzyć każdemu wolno
Iwonko, to wyszło tak zupełnie przez przypadek, tym razem nie zgapiłam od nikogo

, ale też mi się podoba
Ewuniu 
, mimo wszystko ja wolę kolorki lata, a najbardziej wiosny, bo wszystko jeszcze przed, owszem te są może i ładniejsze, ale jak pomyślę o tym, że po jesieni czeka nas zima, to już jej nie lubię
Miłeczko, to berberys, jak byłam dzisiaj w ogrodniczym, to próbowałam zlokalizować jego nazwę, ale było tyle czerwonych, że dostałam oczopląsu i uciekałam, aby czasami któryś mnie nie skusił
Krysiu kochana, dziękuję z całego serducha, bardzo się cieszę, że moja działka została zauważona, szczerze mówiąc, to nie robiłam sobie żadnych nadziei widząc ilość zgłoszeń, dziękuję tez (choć ponoć się nie dziękuje) za tę fuksję jest bombowa, specjalnie poleciałam ją zmierzyć ma 1,15 metra wysokości, u mnie w nocy są również przymrozki i tylko właśnie ona w ogóle nie ucierpiała. Clara Curtis była uszczykiwana, mimo to jest strasznie wysoka ma chyba z 60cm, ale w miejscu, gdzie jest, jest okey, teraz poszukuję niziutkich tak jak Fluffy do innego miejsca. Czekam też na kwitnienie pozostałych chryzantem od Ciebie, dziś to bardzo wysokie i wielkie krzaczyska

, wydaje mi się, że bordowe, ale okaże się na ile pamiętam, bo póki co w pączkach wyglądają na białe, ale takich raczej nie miałam
Asiu, tak to berberys, dobrze, że się wygrzewasz i fajnie, że po jednym dniu jest Ci lepiej, bo ja przez tydzień spałam na siedząco, pierwszy raz mnie tak dorwało, pomimo iż brałam tabletki na wstrzymanie kaszlu, dosłownie się dusiłam, więc już nigdy nie zlekceważę niby tylko kaszelku.
kilka zdjęć z dnia dzisiejszego (tym razem nie z ogrodu, bo takich zrobić nie zdążyłam) i zmykam spać
