Te pelaśki,to w nagrodę od M..dostałam.Pochwalę się.Byłam dzielna i odebrałam poród Na nagrodę nie musiałam długo czekać .
Witaj Luki10.Zapraszam w odwiedziny
Wesoło mi...
Oj było.Do domu przyprowadził mnie maż,bo ledwo stałam na nogach z wrażenia.Ale kwiatki dostałam w nagrodę.Lubię dostawać kwiatki.Najbardziej cieszę się kiedy uda mi się wychodować roślinkę z malutkiej szczepki.
Faktycznie u Ciebie ślicznie i kolorowo Tak sielsko... I tyle odmian dalii! A M. masz wyjątkowego. Nie często się zdarza, by mężczyzna tak często dawał kwiaty swojej żonie bez wielkiej okazji Robił rabaty
A jak już wspomniałaś, to może zdjęcie prosiaczków??? No i domężowej rabaty w kształcie serca...
Mój ogródeczek.Widok ze zjeżdżalni Małe serduszkowidać lepiej,ale do okoła jest większe.Tzn.2 piętra są Roślinki się rozrosły więc słabo widać całośc.
Obiecany prosiaczek Pokemon,oraz krówka Zocha,która zjadła mi irysy i od tamtej pory ta kępka mi nie kwitnie.
Przepraszam moderatorów za ten wiejski akcencik.
Pięknie i kolorowo jest u Ciebie!
Pelasie cudnie kwitną, rabatka w kształcie serca - zjawiskowa, no ale prosiaczek bije wszystko na głowę, jest słodki!!! a jaką ma fryzurkę!!
Ja swego czasu też przyjmowałam poród naszej suni.
Całe szczęscie, że obyło sie bez komplikacji.
Potem tylko mam chciała odrzucić jedno szczenie. Musiałm ingerować.
Wyjątkowość tego produ polegała na tym,że go nie przyjmowałam,tylko brałam w nim czynny udział.Prosiaczki ważą teraz ok. 80 kg.Pokemon to już zupełnie inna historia
Mamofrania, fajne przeżycia opisujesz... porodowi zawsze towarzyszą niesamowite emocje... co prawda, przeżyłam tylko kocie, ale było intensywnie ;-)
Prosiaczek przesłodki