Besiu, to ja pierwsza odpowiem, choć pewnie Cię rozczaruję- grzyby to ja lubię głównie zbierać

Prawdziwki, bo lubię twarde i pachnące,przede wszystkim suszę, bo w takiej formie leżą mi najbardziej, potem zużywam susz jako nadzienie do wszelakich
dobrości. Konserwowanych w occie nikt się w domu nie tyka. A w sezonie hitem są prawdziwki krojone na grube plastry i smażone na masełku pojedynczą warstwą do zrumienienia, tylko ze solą i pieprzem. Dziś właśnie przynieśliśmy świeżą porcję i mąż przyrządził, tradycyjny obiad sobie odpuściliśmy.
Kusi mnie, żeby znów lecieć ale sita pozapychane, brzuchy też- jakoś wytrzymam do jutra
