Reniu, bardzo dziękuję za zaproszenie i miłe słowa
Domyślam się, ile zachodu kosztuje utrzymanie tak wspaniałego warzywnika!! Ale ten trud, jak piszesz, wynagradzają plony

Podobnie u mnie- nie opisuję przecież, ile codziennej pracy wkładam w nienaganne utrzymanie rh- cieszy mnie efekt końcowy, czyli bujnie kwitnące zdrowe krzewy

I chociaż nie cierpię zimy, wiosenne porządki na takiej powierzchni dają mi się we znaki, a nieustannie spadające igliwie maksymalnie mnie irytuje

, to jednak nie wyobrażam sobie życia bez tego kawałka lasu
