Oj,tak,tak i sikorki zaczynają wesoło podśpiewywać.Dziś już tylko -14 C, jednak idzie ku wiosence.
Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuś, już mrozy schodzą. U mnie w dzień -15st, nocą nawet nie patrzę. Miejsce w słonku bedzie najlepsze, ale musze trochę ogolić drzewa.
Akcja "PALMA" już niedługo, jak tylko mróz odpuści.
Majeczko, zdaje się że ławeczka będzie ciężka i nie za bardzo do przestawiania. Ale zobaczymy jak przyjedzie.
No właśnie, chciałam białą. Kiedyś widziałam piękną, żeliwną, bardzo starą i straszliwie drogą. Tak mi chodziła po głowie, że chciałam coś podobnego i będę mieć. Tak się cieszę.
Alutka, u mnie ptaszków brak. Koty wszystkie pogoniły i nie przylatują do ogrodu zimą. Smutno bez ptaszków. Ale zaraz się zacznie.
Jak przyjeżdża do mnie przyjaciółka z miasta, to zamyka okna, bo spać nie może, tak śpiewają.
Coś na rozweselenie.






Majeczko, zdaje się że ławeczka będzie ciężka i nie za bardzo do przestawiania. Ale zobaczymy jak przyjedzie.


Alutka, u mnie ptaszków brak. Koty wszystkie pogoniły i nie przylatują do ogrodu zimą. Smutno bez ptaszków. Ale zaraz się zacznie.
Jak przyjeżdża do mnie przyjaciółka z miasta, to zamyka okna, bo spać nie może, tak śpiewają.

Coś na rozweselenie.





-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5636
- Od: 25 sty 2009, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewciu
jak ja lubię te rozweselające zdjęcia
Wymarzona ławeczka do wymarzonych widoków!
Żeliwne są cudne ale nie sposób ich przestawić ;)
trzeba wołać pomocników. Jak zwykle coś za coś !

jak ja lubię te rozweselające zdjęcia

Wymarzona ławeczka do wymarzonych widoków!

Żeliwne są cudne ale nie sposób ich przestawić ;)
trzeba wołać pomocników. Jak zwykle coś za coś !
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuś ale wspaniale wieści,ławeczka biała ala romantyczna,już nie mogę się doczekać kiedy nam ją pokażesz.Ciekawe,czy posadzić kolo niej róże,a jeśli tak to na jakie postawisz?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuniu będzie ławeczka do podziwiania łaciatych widoczków to super choć osobiście wolę się pobujać 

- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuś, trzeba się rozweselać, bo do takich widoczków jeszcze długo
O tej ławeczce to myślałam 2 sezony, już czas było zakupić.
Masz rację, żeliwna zbyt ciężka. Utknęłaby w jednym miejscu do końca swoich dni i musiałabym kupić jeszcze jedną, gdyby mi się miejsce do siedzenia odwidziało.
Anuś, oczywiście, że myślałam o różach. I to o tych wielkich i wytrzymałych! Panowie John Cabot i John Davies zamówieni.
Dosadzę jeszcze Kenta od Ewuni i trochę bylinek. Rabatka jest biało różowa, to ławeczka będzie pasować.
Na razie stanie pośrodku Louisy, Mdm Plantier i rugos i oczywiście wśród lilii.
Edulkotku, Ty wiesz jak u mnie z bujaniem.
Muszę mieć obie nogi na ziemi.
Tęsknota za wiosną coraz większa.



O tej ławeczce to myślałam 2 sezony, już czas było zakupić.
Masz rację, żeliwna zbyt ciężka. Utknęłaby w jednym miejscu do końca swoich dni i musiałabym kupić jeszcze jedną, gdyby mi się miejsce do siedzenia odwidziało.

Anuś, oczywiście, że myślałam o różach. I to o tych wielkich i wytrzymałych! Panowie John Cabot i John Davies zamówieni.

Dosadzę jeszcze Kenta od Ewuni i trochę bylinek. Rabatka jest biało różowa, to ławeczka będzie pasować.
Na razie stanie pośrodku Louisy, Mdm Plantier i rugos i oczywiście wśród lilii.
Edulkotku, Ty wiesz jak u mnie z bujaniem.


Tęsknota za wiosną coraz większa.


-
- 200p
- Posty: 260
- Od: 9 mar 2010, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pod Szczecinem
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ale piękne widoki !!!
Marzę o ciepełku, u nas piękne słońce i -4.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Marzę o ciepełku, u nas piękne słońce i -4.
Pozdrawiam Cię serdecznie
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Dziękuje Ewuniu że się odezwałaś z sprawie systemu podlewającego - możesz coś opowiedzieć o swoim? Macie go ułożonego na rurkach plastikowych czy wężu i jak długo już działa. Miałam do czynienia z jednym systemem w pracy na rurkach plastikowych - nadal się więc waham co brać pod uwagę i szukam opinii innych. A niestety susza u nas z roku na rok coraz większa.
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Gosiaczku, jak Wy macie ciepło w tym Szczecinie i deszczyku dużo. Wymarzone miejsce na ogród.
Równie ciepło Cię pozdrawiam.
Gosiu, nasz system nawadniający jest podzielony na sekcje: duże dysze, średnie dysze i wąż kroplujący. Ułożony jest na rurkach plastikowych, bardzo twardych, więc nawet jak go gdzieś szpadlem stuknę, to nic się nie dzieje. Są wkopane na 60cm w ziemię i rozprowadzone pod trawnikiem. Inaczej się ma sprawa z wężem kroplującym miękkim.
Sekcja leci przez trawnik do rabat na rurkach twardych i tam jest podłączony miękki, który wystaje na zewnatrz i się wije między roślinami. I tu się zaczyna zabawa, bo po 3 latach jest zawsze gdzieś zawinięty, podkopany, lub przecięty
onym szpadlem i woda gdzieś ucieka. Nie jest to dobre rozwiązanie, jak się okazuje po kilku latach. Najpierw leży i szpeci rabatę. Potem przysypany lub zgięty nie doprowadza wody i co najważniejsze, potrzebuje wyższego ciśnienia niż dysze, bo jest dużo dłuższy, a co przy braku wody powoduje, że ostatnie metry są niepodlewane.
Mam zamiar go wymienić na normalne dysze podlewające z góry. Przy zagęszczeniu roślin to lepsze rozwiązanie bo dostają wszystkie, a nie tylko te przy wężu. Wiem, wiem to nie dobre dla roślin, ale moje roślinki jakoś nie narzekają na takie podlewanie. Prawdopodobnie dlatego, że są podlewane w nocy i obsychają do rana.
Są jeszcze takie malutkie dyszki-fontanny pod pojedyncze krzaki, ale to trzeba zakładać po rozwinięciu węża miękkiego, punktowo i tutaj też jest potrzebne duże ciśnienie wody, a więc u mnie odpada. Jest to system firmy na G, z turkusowym logo.
Zresztą jest dużo różnych systemów, które różnią się przede wszystkim ceną, a nie sprawnością czy niezawodnością.
Jestem taka mądra
, bo mój sąsiad zakłada te systemy i ma sklep z różnościami, to sobie pobuszowałam wśród części i zaworków, a ostatnie metry nawodnienia, na nowej rabacie i trawniku, zakładałam sama z M. Prościzna.
Wszyscy sobie chwalimy to podlewanie, bo nie trzeba latać z wężem, przestawiać, pamiętać. Jest włączony automat z czujnikiem wilgotności i jak za sucho to mi przez noc podleje cały ogródek. I podlane równomiernie, bo ustawiasz czas podlewania po kolei, więc każda sekcja dostaje taką samą ilość wody. Jak coś potrzebuje więcej, to go jeszcze z pilota włączam na określony teren. Normalnie rewelacja!
Różnica w rośnięciu roślin jest widoczna gołym okiem. I oszczędność wody też jest, bo nie przelewasz roślin.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam i nie zamotałam za bardzo.
Tu fotki z kwietnia 2009, jak to działa. Z tyłu te czarne węże to kroplująca.

Kwiecień 2011, ten sam zakątek co na prawym zdjęciu powyżej.


Równie ciepło Cię pozdrawiam.

Gosiu, nasz system nawadniający jest podzielony na sekcje: duże dysze, średnie dysze i wąż kroplujący. Ułożony jest na rurkach plastikowych, bardzo twardych, więc nawet jak go gdzieś szpadlem stuknę, to nic się nie dzieje. Są wkopane na 60cm w ziemię i rozprowadzone pod trawnikiem. Inaczej się ma sprawa z wężem kroplującym miękkim.
Sekcja leci przez trawnik do rabat na rurkach twardych i tam jest podłączony miękki, który wystaje na zewnatrz i się wije między roślinami. I tu się zaczyna zabawa, bo po 3 latach jest zawsze gdzieś zawinięty, podkopany, lub przecięty

Mam zamiar go wymienić na normalne dysze podlewające z góry. Przy zagęszczeniu roślin to lepsze rozwiązanie bo dostają wszystkie, a nie tylko te przy wężu. Wiem, wiem to nie dobre dla roślin, ale moje roślinki jakoś nie narzekają na takie podlewanie. Prawdopodobnie dlatego, że są podlewane w nocy i obsychają do rana.
Są jeszcze takie malutkie dyszki-fontanny pod pojedyncze krzaki, ale to trzeba zakładać po rozwinięciu węża miękkiego, punktowo i tutaj też jest potrzebne duże ciśnienie wody, a więc u mnie odpada. Jest to system firmy na G, z turkusowym logo.
Zresztą jest dużo różnych systemów, które różnią się przede wszystkim ceną, a nie sprawnością czy niezawodnością.
Jestem taka mądra

Wszyscy sobie chwalimy to podlewanie, bo nie trzeba latać z wężem, przestawiać, pamiętać. Jest włączony automat z czujnikiem wilgotności i jak za sucho to mi przez noc podleje cały ogródek. I podlane równomiernie, bo ustawiasz czas podlewania po kolei, więc każda sekcja dostaje taką samą ilość wody. Jak coś potrzebuje więcej, to go jeszcze z pilota włączam na określony teren. Normalnie rewelacja!
Różnica w rośnięciu roślin jest widoczna gołym okiem. I oszczędność wody też jest, bo nie przelewasz roślin.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam i nie zamotałam za bardzo.

Tu fotki z kwietnia 2009, jak to działa. Z tyłu te czarne węże to kroplująca.


Kwiecień 2011, ten sam zakątek co na prawym zdjęciu powyżej.


- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Niech mnie ktoś oświeci, jak wstawiać większe zdjecia? Czy przez fotosik da radę czy trzeba miec inny program?
Plissss, bo nic nie widać na tych maleństwach.
Plissss, bo nic nie widać na tych maleństwach.

- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ze spokojem - wystarczy kliknąć na zdjęcie i powiększyć je w osobnym oknie. Ja pracowałam w firmie na S - włoska. Mieli trochę inny system bo nie było dysz kroplujących i przez cały czas zastanawiam się na tym czy wybrać wąż czy rurki ale chyba trzeba będzie wyłożyć więcej na rurki. Jak wytrzymują mniej więcej 3 lata to i tak długo to działa. Dziękuje za zdjęcia, teraz trzeba będzie pomyśleć jak poprowadzić rurki bo róże mam posadzone pasami na trawniku.
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Gosiu, nie rozumiem o co chodzi z rurkami?
Dlaczego miałoby przestać działać? Mam nadzieję, że mój system pochodzi jeszcze wiele lat. My zakładaliśmy system w czerwcu 2008 i chodził 4 lata bezproblemowo. Jest coś o czym nie wiem?
Mam wrażenie, że w jakimś punkcie się nie rozumiemy.


Mam wrażenie, że w jakimś punkcie się nie rozumiemy.

- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuniu - wszystko jest w porządku, po prostu szukałam różnicy w systemie założonym na wężu i na rurkach.
System który ja znam jest składany jak klocki lego - rurka - złączki plus różne dysze. Na dysze był jeszcze dziękuję i tak dalej. A pytanie dla mnie było - ile Ci powiedzieli że ten system będzie chodził? Raczej chodzi o wytrzymałość samej rurki PCV.
System który ja znam jest składany jak klocki lego - rurka - złączki plus różne dysze. Na dysze był jeszcze dziękuję i tak dalej. A pytanie dla mnie było - ile Ci powiedzieli że ten system będzie chodził? Raczej chodzi o wytrzymałość samej rurki PCV.
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Gosiu, szczerze powiedziawszy to nawet nie pytałam na ile lat jest przewidziany. Koszt rurek w porownaniu do panelu sterującego był na tyle niski, że można je wymieniać, gdyby trzeba było nawet co 4 lata. Co mnie pewnie czeka tym razem, bo nie spuściłam wody na czas i mi przymarzło.
Tu jest właśnie mały kłopot, bo trzeba wypompowywać wodę, a ja nie mam takiego urządzenia czyli pompy/sprężarki ect.
Chłopaki nie zawsze mogą przyjechać na czas i to zrobić, jak się okazuje. I zostałam tak z tymi zamarzniętymi rurkami. Mam nadzieję, że pójdzie tylko po zaworach i reszta będzie działać. Jak nie czeka mnie rozkopywanie trawnika.
Co z drugiej strony nie jest takie złe, bo przy okazji powiększe rabatki.
Zakładaj ten system jak najszybciej, to jest na prawdę dobra rzecz. I u mnie jakieś 80% sukcesu w uprawie czegokolwiek.

Chłopaki nie zawsze mogą przyjechać na czas i to zrobić, jak się okazuje. I zostałam tak z tymi zamarzniętymi rurkami. Mam nadzieję, że pójdzie tylko po zaworach i reszta będzie działać. Jak nie czeka mnie rozkopywanie trawnika.


Zakładaj ten system jak najszybciej, to jest na prawdę dobra rzecz. I u mnie jakieś 80% sukcesu w uprawie czegokolwiek.
