chaveiro pisze:Konradzie roślinki faktycznie super takie z "wyższej pułki", mam pytanie jako, że je posiadasz. Wiem że najlepiej sobie radzą właśnie jako szczepione i nie tylko te, które pokazałeś, ale jeszcze kilka/kilkanaście innych rodzai/gatunków w każdym razie, czy te rośliny, które są w twojej kolekcji mogłyby sobie radzić również na własnych korzeniach gdyby nie były szczepione (wiem, że nawet dla kolekcjonera z doświadczeniem mogą być roślinami uciążliwymi, a nawet trudnymi w uprawie). Ja osobiście podczas wysiewania chcę się zmierzyć z Ariocarpusami, Aztekium, które też uchodzą za trudne gatunki i nie wiem co wyjdzie, ale chcę je zachować właśnie na korzeniach. Pytam bo bardzo podoba mi się właśnie Toumeya i zastanawiam się nad kupnem nasion.
Mariuszu powiem szczerze że przy odpowiednim postępowaniu na pewno da radę trzymać te rośliny na własnych korzeniach, tyle że jeśli chodzi o Pediocactus (Navajoa) i inne mrozaki to trzeba trochę inaczej je traktować ponieważ mają swoje okresy wzrostu i trzeba na to uważać, bardzo dużo na ten temat opisuje Piotr Modrakowski (który tymi roślinami się zajmuje) na swojej stronce. Co do Aztekium to powiem szczerze że tutaj to trzeba cierpliwości duuużo, ja sam tego jeszcze nie siałem ale próbowałem z Blossfeldia które też nie za szybko rosną, co prawda wykiełkowały ładnie ale tempo wzrostu to też masakra także finał był taki że zatłukły mi je glony

Próbowałem również dwa gatunki z rodzaju Sclerocactus w tym roku ale nic nie wzeszło więc drugie podejście z tymi nasionami będę robił w nadchodzącym sezonie

Jest jeszcze opcja żeby siewki po wykiełkowaniu zaszczepić żeby pominąć ten najtrudniejszy okres a jak już podrosną zdjąć i ukorzenić
