
Sure, bez znaczników trudno jest je rozróżnić. Tylko niektóre odmiany są bardzo charakterystyczne i nie można ich pomylić z innymi. Dlatego robię im na wszelki wypadek zdjęcia z podpisami.
Tajko, ja mam tych żurawek sporo. Około 30. I właściwie to mi wystarczy. Ale gdy byliśmy w Skierniewicach na jarmarku roślin, widziałam tam mnóstwo rozmaitych żurawek. Bardzo się musiałam starać, żeby już nie dokupować. Kupiłam tylko "Cascade Creeper" ze względu na jej oryginalne wybarwienie.
Ave, pytasz o podłoże do żurawek. Otóż u mnie z racji obecności dębów w ogrodzie ziemia ma odczyn raczej kwaśny, a więc taki, jaki żurawki lubią. Gdy je wiosną wsadzałam, dałam do każdego dołka zwykłą ziemię kwiatową i nie nawoziłam aż do dzisiaj. Te, które tu pokazałam, rosną w miejscu, gdzie słońce jest od rana do 15.00. I jak widzisz, są posadzone na przemian: jasna i ciemna. Istnieje teoria, że ciemne mogą na słońcu, a jasne raczej w cieniu. U mnie siedzą razem jasne i ciemne.
No ale prawda jest taka, że w tym roku nie było upałów i sporo padało. Może dzięki temu wszystkie są tak ładne.