GorzatkoMał - nie mogę sio
z wrzosami... one się na mnie niespodziewanie rzuciły... Jeszcze parę dni temu nie istniały w świadomości i nagle... hyc.. A problemów adaptacyjnych nie masz... bo to lato takie nijakie... A może obie mamy problem adaptacyjny
Trawy i owszem, nie nachalnie sugerują dojrzałość lata

Moje lato zatrzymało się dzięki floksom... Tyle, że one powoli przekwitają... Od razu egoistka mi mówisz - chętnie się podzielę tymi floksami
Co do First Lady - w niektórych ogrodach się otwiera... Nie wiem co za czary.
Maju - przyjmijmy, że mamy późne lato

Łanięta zauroczyła mnie w tamtym roku, kiedy to się spotkałyśmy przypadkiem. I to zauroczenie trwa nadal. Nazwy dla mnie zadziwiającej użył sprzedający- wyjaśnił, że jeden z lokalnych szkółkarzy wyhodował taką siewkę. Ile w tym prawdy - kto wie? Sprzedający już nie ma tej róży
Martuś - ech, te przyszłoroczne atrakcje

Barock sobie chwalę - zdrowy, puścił dłuższe niż większość moich pnących młodzików, kwiat pachnie. Nie potrafię nazwać zapachu - przedziwny... Nie słodki... trochę drapieżny... niepokojący

I co Ty na to
Asiu - to nie pesymista, to miłośnik piwonii

Heritage z wiekiem nieco bardziej trzyma kwiat - w chłodne jesienne dni to i dwie doby

To piękna róża. Zastanawiam się nad przeniesieniem jej na chłodniejsze stanowisko. I tak jest podryta przez krety i nornice, więc dużo kopania mieć nie będę...
Siberio - cieszę się, że jesteś... bo mnie jakby mniej...