prawdziwe nieszczęście dla psiego serduch

Tylko Wy mu zostaliście, zaufał sąsiadce i mam nadzieję, że "własciciele" zgodzą sie na oddanie pieska, który i tak już sam wybrał sobie opiekunkę.
Trzymam kciuki za uzdrowienie duszy Gryzka i czekam na dalsze relacje.