Zaproszenie do ogrodu działkowego Krysi

[krysad71]

Na działce korzystam również z gotowania w garnku na parze, szybko, wygodnie i zdrowo. Też układam warstwowo, Kroję ziemniaczki, marchewkę, cebulkę, czosnek, kalafior,
kapusta czerwona i mięsko ale w plasterki. Przyprawy wg smaku. Zestaw dowolny.

[Amarylka]

Poskrzypek ma bardzo twardy pancerz, więc trzeba się z nim obchodzić bardzo ostro .

[krysad71]

Nelu na naszym terenie jest sporo żab w tym trzy gatunki chronione. W pobliżu działki jest staw, strumyk, lasy i jezioro więc mają rozległy teren. Problem występuje z raportem oddziaływania na środowisko przy planowaniu inwestycji.
A jak te lilie w pojemnikach przechowujesz zimą. Zaciekawiło mnie to bo ja mam mało miejsca do nasadzeń.
Tobie i Anetce dziekuje za informacje na temat poskrzypka.

[Olusia]

Baaardzo smakowite wnętrze kociołka.
W sam raz na tą pogodę

[agatka123]

Witam Krysiu, Będę tu zaglądać. Pozdrawiam

[Tosia1]

Krysiu, lelije masz przecudnej urody!!

[krysad71]

Olu potwierdzam, bardzo smakuje, ślązacy lubią dobre jedzonko. Prażonki zaczynamy od 14:00, krojenie, układanie, palenie, konsumpcja to zały rytuał.

Witam cieplutko nowego gościa, Agatko będzie mi bardzo miło jeżeli będziesz tu zaglądała.

Tosiu Twoje też piękne, a szczególnie ten kwiatuszek miedzy nimi, taki zadowolony. Twój ogród mnie cały zachwyca.
Wszyscy czekamy na wiosnę ale trzeba stwierdzić, że zima była ładna i w miarę przyjemna.

Powrócę jeszcze na chwilę do jej uroków - oczywiscie w moim ogrodzie.







A na ocieplenie w jesiennej barwie borówka amerykańska.

[edulkot]

Ale piękną zimę mieliśmy w tym roku i mam nadzieję że już nie wrócą takie widoki.

[ewa2204]

Krysiu

przed każda zimą na rabaty z kwiatami rozrzucam liście. Pilnuję tylko, żeby to były liscie zdrowe.
Taką pewność mam przy mojej magnolii, jej liście są zdrowe, dość duże i w miarę lekkie.
Rzucam cienka warstwę, zeby nie było ciężko i trochę dostępu powietrza do ziemi.
Jak na razie to mi się sprawdza, moje roślinki dobrze się czują pod taką zimową pierzynką.
Jak sie ociepli , wygrabiam liście. Ale jeszcze teraz pierzynka została i tak będzie myślę sobie do końca lutego (obejrzałam wczoraj prognozę długoterminową).
Pozdrawiam z mroźnej Łodzi (teraz za oknem -12*C)

[Wanda7]

Witaj Krysiu. Z całym poważaniem, ale na zimowe widoki to ja już patrzyć nie chcę i sama także trzymam się od nich z dala z moim aparatem.
Natomiast bardzo zainteresował mnie ten kociołek. Ponieważ imprezek towarzyskich trochę u nas jest, a grill już mi się stanowczo znudził, to taki integrujący czynnik jak gotowanie w kociołku, bardzo mi przypadł do gustu. Będę musiała tego u siebie spróbować. Muszę tylko zorganizować odpowiednie miejsce blisko naszej ławy piwnej. A kiedy już kupię kociołek, to spróbuję skorzystać z twojego przepisu. Powiedz mi tylko, czy on wystarczyłby na 12 osób, bo zwykle tyle u mnie bywa. A może są kociołki różnych rozmiarów? Ten twój jaką ma średnicę?
Na pewno w przyszłości będę cię nękać pytaniami związanymi z przygotowaniem potrawy

[maniusika]

Chyba kociołki są różnej wielkości ..
Ja kiedyś jadłam taką prażonkę w górach u znajomych ale jeszcze nie było takich kociołków tylko to wszystko parowało się w żeliwnym garnku .. w mniejszym wydaniu robiłam też na kuchni kaflowej ale teraz już nie mam a na gazie nie próbowałam ...

[pamelka]

Krysiu wpadłam do Ciebie zobaczyć, gdzie szykujesz miejsce dla agapantów i zostałam na dłużej
Powiedz proszę, czy na tym zdjęciu jest wilczomlecz Białobrzegi?

[krysad71]

Tak Maju, Wandziu zimie już dziękujemy za jej uroki i pragniemy przywitać wiosnę.

Dziękuje Ewo za opis okrywania rabatek liśćmi, ja niepotrzebnie spanikowałam. U nas tez było w nocy -10, krzaczek Rh mam owinięty włóknina.

Wandziu, polecam kociołek, na impresji wspaniała sprawa. Lepiej smakuje od grilowanego a przynamniej urozmaica. Grilujemy również mięsko i rybę zawijane w foli wraz z listkami pietruszki, selera, cebulki, kopru i lubczyku. Te ziółka akurat rosną na działce. Mu mamy kociołek 8 litrowy, większych nie widziałam. Wystarczy Wam, każda porcja ma udko. Do tego podaję surówkę, możesz podać dwie surówki. Podsję do popicia barszcz czerwony ale większość mi dziękuje wolą piwo. Ja mam rodzinę kolo Krakowa i tez tego nie znali. Kiedyś kociołki były tylko na targowisku, obecnie są w marketach. Średnicy nie znam, będę na działce to zmierzę. O recepturę wagową zapytam córkę, ja to tak na oko. Gdyby u Was nie było w sprzedaży, mogę tu kupić. Są żeliwne, ciężkie to i opłata może być wieksza.
Dopisuję
Sprawdziłam na all są większe kociołki żeliwne do prażonek, nawet 12 litrowe.
Janko ja na gazie też prażyłam, w zimie smakuje extra.
Witam Pamelo, cieszę się, że zagościłaś u mnie na dłużej. Tak to jest wilczomlecz Białobrzegi. U mnie on sam się rozsiewa. Jest malutki, rośnie gąszczu. Niektórzy mają większe okazy.
Agapanty planuję w donicy koło tarasu, może w koszyku na tarasie.

[malgocha1960]

Przyszłam z rewizytą.Włożyliście ogrom pracy w działkę,ale opłacało się, bo efekty są widoczne. Na Śląsku są popularne ogródki działkowe,mam rodzinę w RYbniku i też w ubiegłym roku wzieli sobie taką działkę,ale dopiero powoli zagospodarowują.
Masz bardzo duzo kwitnących kwiatów i widać,że rękę do nich, bo pięknie kwitną. U mnie w założeniu miała byc tylko trawa i tuje wkoło działki,ale jak trafiłam na to forum mój móz przeszedł totalna rewolucje i zgłupiałam, a teraz chciałabym,żeby działka była z gumy.

[PKasia]

Witam Krystyno!
Wspólne zainteresowania łączą ludzi, to tu na forum najlepiej widać! Tak jak i Ty wpadłam tu przez przypadek i tak już zostałam. Pierw podczytywałam i notowałam, ale jak zabrakło odpowiedzi na pytanie to zostałam zmuszona do wyjścia z ukrycia i nie żałuję!!!! Bardzo fajni ludzie i przy tej okazji wszystkich serdecznie pozdrawiam!
Ogród Twój jest przepiękny i podziwiam ogrom pracy który w to włożyłaś!
Nie raz po takim dniu gdy przyjdę z ogródka, padam na twarz, odnosząc wrażenie że to nieraz walka z wiatrakami (nornice, choroby, pogoda itd.) ale nie znam nic lepszego, co by dodało tyle energie i sprawiło większą satysfakcję jak owoce tej ciężkiej pracy. Własne warzywka i owoce no i może kwiatów. U mnie także uśmiech na twarzy dzieci, jak sobie sami coś urwą z krzaczka albo wyrwą z grządki.
Więc za Twoją zgodą będę Cię częściej odwiedzać.
Pozdrawiam Kasia