Witam serdecznie po dłuższej nieobecności
Ostatnio z braku czasu wpadałam tutaj tylko sporadycznie, poczytać co niektóre wątki.
Zima niestety zebrała okropne żniwa wśród moich kwiatów

Niestety mam dość ciemne mieszkanie, a na dodatek, odkąd tej zimy spadł pierwszy śnieg, było u nas może z pięć dni, kiedy świeciło słonko i to dosłownie może przez 2 - 3 godziny. Ciągle tylko chmury i chmury. Ja już zaczęłam popadać w depresję z tego powodu, a co dopiero moje roślinki. Po prostu zaczęły padać, w tym również ''Wujek Stefan" zasilił kompostownik. Na szczęście od zeszłego tygodnia, wreszcie nieustannie świeć słonko i można "naładować akumulatory".
Niestety, rękę do dej zagłady dołożył też mój M. przelewając roślinki
Oczywiście mam też kwiatki, którym zima nie była groźna i ładnie zaczęły się puszczać.
Później spróbuję zrobić przegląd, które się zostały, a których już nie ma.