Wczoraj wróciłam padnięta, zdjęcia miałam, ale siły na obrabianie i wrzucanie już nie...
Najpierw spóźniona, ale szczera, dla wszystkich maleńka ale moja niezapominajka

irysek, pierwszy pumila, i pewnie jedyny, NN z zeszłej jesieni z ogrodniczego, zdjęcia z wczoraj

i ten sam dzisiaj rano, po deszczu, i w lekkim słonku
dla odmiany efekt wczorajszej pracy, zbierane przez miesiąc mniej więcej

i resztki na parapecie
ciag dalszy nastąpi
