Stasiu. Dzięki, lecz niestety jutro w południe nie mogę być u Ciebie. Będę w niedzielę w OB. Wiem, że Ciebie nie będzie, szkoda, ale idąc na zabieg rozumiem, że nie chcesz się podziębić. Będę trzymała po niedzieli kciuki za Ciebie - oby wszystko dobrze poszło.
Dziś byłam na działce - była taka piękna pogoda, że aż miło się pracowało. Dopiero dziś mogłam posadzić lilie kupione tydzień temu. Już się denerwowałam, że pada i pada, a cebule pogniją. Ale były w dobrym stanie i wszystko już na szczęście jest w ziemi. Zostały mi jeszcze do posadzenia siewki - lecz liczę, że z nimi szybko się uporam. Nie miałam dziś ze sobą aparatu fotograficznego i żałuję, gdyż zaczynają jeszcze rozwijać się pąki róż jak jest tak ciepło. Już na to nie liczyłam.
Moniu. Bridżyk był bardzo udany - były nawet ciekawe rozdania. A do bridża jak się zna podstawy można zawsze wrócić. Ja dużo grałam na i po studiach, a później jak dziecko się urodziło było dużo, dużo lat przerwy i znów zaczęłam często grać od pięciu lat. Ja to nazywam, że grając walczę z Alzheimerem
