Ktoś tu narzekał na brak koloru

Coś Agniesiu źle widzisz. Te zdjęcia u Ciebie przecież.
Mnie się wydaje, że właśnie teraz mam najbardziej kolorowo, przynajmniej w przedogródku.
Nawtykałam jednorocznych, zakwitły aksamitki i astry, czasem "zaszaleje" tygrysówka.
Złocienie krzewiaste utworzyły spore, kuliste, żółto kwitnące kępy. No i rozchodniki, chyba je jeszcze namnożę,
I wiesz, co daje kolor? - pięciornik kwitnący żółto, biały jakiś mniej wyrywny.
Teraz dołączyły zimowity, mam jeszcze gdzieś jesienne krokusy, ale one późniejsze i szybciej "padają".
Mam też chryzantemę "Zawadzkiego" (z pamięci piszę, ale chyba nie przekręcam), jak zakwitnie to pokażę,
ona taka skromna, z żółtym środeczkiem, ale wzbogaca jesienny ogród. Ależ Ci tu popisałam.
Twoim pierwiosnkom pomyliły sie pory roku, a u mnie zakwita mak
Jeśli chodzi o wodę - powinniście mieć dowożoną beczkowozami wodę pitną - jest taki obowiązek,
ale miasto może nie jest na to przygotowane technicznie i logistycznie.
Kolega ma przy swojej posesji bardzo wydajne źródło, dla własnej ciekawości zbadał wodę.
Czysta, jak mineralna, pół wsi chodzi tam z banieczkami
