A to moja suńka przy pracach ogródkowych. Mój pierwszy pies i moje pierwsze roślinki
Co też tam może takiego być ...?
No i czemu nie pozwalają mi tam kopać???
A tu jak przygotowywałyśmy teren wzdłuż ogrodzenia - ślad w ślad, trop w trop

My jak my - ale cienie jakie ...
Te zdjęcia to było późne lato 2009. W tym roku (2010) już mój super dorosły pies

doskonale wie, że przez rododendrony się przeskakuje górą, a nie leci "w poprzek", a w warzywniaczku pomaga się w postaci porywania naci marchewkowej, ale już pietruszkowej to niekoniecznie
Ale oczywiście ideałów nie ma ...
Późnym latem posadziłam śliczną leszczynkę - sadzonka wysokości może koło metra. Ładnie się przyjęła, powypuszczała co nieco tu i ówdzie, no pociecha.
Przyszła zima, spadł śnieg i całej leszczynki nie przykrył, tylko jakieś 60-70 cm. No to przecież prowokacja okrutna była - co on ten krzaczor sobie myśli że tak bezczelnie wystaje i sterczy!? Przecież to nie do pomyślenia ...
No to teraz mam leszczynkę wysokości 60-70 cm.