Cześć!
"Usta milczą, dusza śpiewa..." Uwielbiam taką pogodę. Co dzień po południu lub nocą pada deszcz, słońce świeci i grzeje, a nie pali i niszczy, temperatura plącze się wokół 20 stopni, po prostu jest świetnie
.
Jak przestanie padać i wiać zabiorę się za trawniki, które w tym roku sięgnęły dna! Struję bujne i wyjątkowo bogate w gatunki chwasty, a potem zaeksperymentuję z trawą samozagęszczającą się. Naczytałam się o niej w internetach i widzę wreszcie szansę na poprawę wyglądu tej mojej wieloletniej zmory. Jeśli ktoś z Was tę trawę siał - proszę o uwagi.
.................................................................................
Dzięki, Krysiu!
Faktycznie, jestem dumna z tej trawy jak paw!
Rośnie u mnie trzeci sezon. W pierwszym było tylko to, co na pierwszym zdjęciu. W drugim wypuściła 1, słownie jeden kłos, który się od razu obalił. No ale to, co się wyłoniło z tych kilkudziesięciu "szydeł", okazało się tym, na co czekałam! Całkiem jak w Ogrodzie Botanicznym w Cambridge

.
Równie piękna, choć ciężka do fotografowania, bo kłosy ma bardzo delikatne, jest
molinia. To dwie moje (obecnie) ulubione trawy.
Miriamku 
!
U mnie też niektóre rośliny nie rozsiewają się i nie zostają na dłużej. Ale akurat akant, który wcale nie przemarza, zachowuje się co najmniej dziwnie. Przesadzałam go trzy razy i teraz mam go w trzech miejscach

. Dostaniesz go, tylko przypomnij swój adres, bo nie pamiętam czy go mam...
Rutewka Delavay'a to moje marzenie. Podoba i się bardzo, ale nie trafiłam na nią w okolicznych szkółkach w fazie zdatnej do przewozu samochodem. Raz tylko, ale było ich mnóstwo w ełnym rozkwicie tak ze sobą splątanych, ze wyciągnięcie którejś groziło wyłamaniem kwiatostanów

. Nie ryzykowałam.
Popadało,
Miriamku, ku mojej wielkiej uciesze. Już sierpnia nie przeklinam

.
Powodzenia z
Garden of Roses i buziaki.
Eifelzauber.
Lisico!
To jasne, że zachwycałam się lipcem, bo było czym. Tak jak było za co zżymać się na sierpień. To niestandardowo ciepłe miasteczko w ostatnich czasach już mi bokiem wychodzi, szczególnie latem.
Mówisz, żeby trawy powiewały wszędzie? Tę moją wspaniałą
stipę boję się ruszyć, musiałabym dokupić i coś wywalić, bo już powiewa mi siedem
molinii...
Biedne
rozy, zdetronizowane przez irysy

.
Dzięki za kaszubskie pejzaże i dowód, że żywe zwierzęta jeszcze na polach są.
Ale najpiękniejszy jest
Wofunio. Zazdroszczę każdemu, kto ma małego rozkosznego kotka!
Alauna Clair Obscura.
Marysiu!
Nie rozumiem czemu wypominacie mi z
Lisicą ten lipiec. Z pogodą jest się raz na wozie, raz pod wozem. W lipcu byłam na wozie, w sierpniu pod. Chociaż faktem niezbitym jest, że mój rejon deszcze wyjątkowo omijają. Dokuczałam Ci swoim włoskim lazurem? Przepraszam. Ale od kilku dni już Ci nie muszę zazdrościć deszczu. Przywiało go i do mnie.
He, he,
Monty i jego zachwyt japońskimi ogrodami

. Tu wyłazi jego natura. Zachwyca się czymś wysmakowanym, ale u siebie potrafi tylko zapuścić roślinne kołtuny

.
Z powodu upałów więcej oglądałam telewizji, przede wszystkim
Gardener's World. Podtrzymuję swoją opinię, że
Monty często przynudza, kiedy człapie z tą swoją taczką albo wysiewa pszonaki, ale imponuje mi tym jak ułożył swoje psy. Są wręcz wzruszająco grzeczne.
Ale najlepszy jest operator kamery, który bezbłędnie wyłapuje każdego owada, każdego ptaka, każdy ciekawie wyglądający kwiatek. Maestria!
Pytasz o kłosowce? One już zawsze będą w moim ogrodzie i to w dużych ilościach.
Dzięki za deszczowe chmury, buziaki.
Loki, teraz to Tobie zazdroszczę. Po pierwsze samej Szwecji, którą wspominam bardzo mile; po drugie swobody od kagańca. Bardzo mi noszenie go obrzydło, a końca nie widać. Nie dziwię się nawet koszulkom z wizerunkiem szwedzkiego epidemiologa, skoro sytuacja z koronawirusem tak dobrze tam wygląda. U nas epidemiologów nikt nie słucha, a ludziska są tak skołowani, że pewnie nie wiedzą czy i kogo chcieliby mieć na koszulkach. Ja chciałabym najbardziej pyskatego Szweda,
Zlatana 
.
Pozdrawiam serdecznie.
Zlatanek
Cześć, Wandeczko!
Polubiłam trawy i ja, ale nie wszystkie. Pozbyłam się np rozplenic, które nigdy nie zdążyły wytworzyć klosów przed uschnięciem. nie lubię też miskantów. Lubię te, które czarują kłosami, a
stipa gigantea i molinia na dodatek mają te kłosy bardzo wysokie i piękne. I nie rozłażą się.
Wesoły bezimienny liliowiec.
Margo!
Sadząc tę zachwycającą trawę pod tujami chyba wyrządziłaś jej krzywdę

. Ona najpiękniej wygląda, kiedy ma gdzie rozłożyć te swoje wielkie owsiane kłosy. Moja się jeszcze nie rozsiała, choć nie miałabym jej tego za złe, a już nigdy - przenigdy nie ścięłabym jej kłosów

.
Dolar i Rozanne.
Monty Don: " posadziłem sobie piękny powojnik, który na wiosnę obsypie się kwiatami. Ja już się niczym obsypywał nie będę, bo właśnie kończę program".
Ja też się niczym nie obsypię, bo idę spać z Kadabrą.
Pozdrawiam serdecznie - Jagi
