W ogrodzie Doroty cz.10
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, podziwiam osiągnięcia przetworowe! Ja zrywam głównie spleśniałe maliny! Rano, niemal do południa, mgła gęsta jak mleko! Ledwie trochę ogród przeschnie, lunie deszcz! I tak codziennie! Namawiam chmury, żeby sobie poszły do Krakowa, bo tam proszą, a tym leniom nie chce się dalej płynąć i leją u mnie!
W Twoim ogrodzie róże kwitną pięknie, mimo, że zimowity zwiastują koniec lata! A w czerwonym kolorze z cyniowymi liśćmi to co jest?
Braku wody serdecznie współczuję! Doświadczam tego, przeważnie wtedy, kiedy po powrocie z ogrodu, najbardziej potrzebuję kąpieli, a w kranie susza! Brak wody w czasie przetworów to katastrofa!
______________________
Pozdrawiam! Marta
W Twoim ogrodzie róże kwitną pięknie, mimo, że zimowity zwiastują koniec lata! A w czerwonym kolorze z cyniowymi liśćmi to co jest?
Braku wody serdecznie współczuję! Doświadczam tego, przeważnie wtedy, kiedy po powrocie z ogrodu, najbardziej potrzebuję kąpieli, a w kranie susza! Brak wody w czasie przetworów to katastrofa!
______________________
Pozdrawiam! Marta
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42362
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko współczuję w taki gorąc! U nas jak maja wyłączyć wodę jeździ straż i obwieszcza, a jak nie było dłużej wody to jeździli wozem beczką i rozdawali wodę
Może u Was też tak będzie?
A co to za czerwony kwiatuszek? bo jak na maczka ma dziwne listeczki. Róże ruszyły pełna parą!

A co to za czerwony kwiatuszek? bo jak na maczka ma dziwne listeczki. Róże ruszyły pełna parą!
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Wodę puścili dopiero późnym popołudniem, cały dzień bazowałam na niegazowanej z butelki. Natomiast do innych celów udało mi się coś napompować ze studni. Jak to człowiek przyzwyczajony jest do wygody.
Wczoraj jak pisałam rozpoczęłam robić powidła śliwkowe, dzisiaj drugi dzień wyprażania, do tej pory żadnego garnka nie zniszczyłam
a robię w dwóch, ale jeszcze jest dzień trzeci gotowania, także wszystko przede mną
W poczekalni leży koszyk jabłek do przetworzenia, może jeszcze dziś się zabiorę, na razie odpoczywam
A teraz radosna wiadomość
doczekałam się deszczu, fajnie równo pada, grzmiało od godziny w oddali, najpierw spadło kilka kropel i koniec, a po 15 minutach zaczęło, dla mnie może tak padać nawet całą noc.
Dzisiaj całą rodzinką z rana, kiedy jeszcze duchota pozwalała się ruszać, zrobiliśmy porządek w malinach letnich, zostały wycięte, przycięte, zmielone. Nagadałam im bardzo, jak nie posłuchają to w przyszłym roku dostaną całkowity aut. Na co mi trzymać rządek malin, z którego uzbieram może 2 kg owoców.
Zbierałam też pomidorki, paprykę.



To już ostatnie takie obfite zbiory pomidorowe, część krzaków trzeba wyrwać, bo już nie mają owoców.
Papryka już częściowo wyrwana, nie mam pomysłu jak zagospodarować tę półostrą

Iwonko brak wody mnie zaskoczył, a jeszcze jak zadzwoniłam do komunalki aby czegoś się dowiedzieć to pani mnie całkowicie rozbroiła. Bałagan w domu okropny, garów w kuchni, wannie bardzo dużo. A jeszcze na dodatek w południe przyszli fachowcy długo wyczekiwani do komina ( po dwóch latach czekania na tamtych, znaleźliśmy inną ekipę, przyszli i po dwóch godzinach zrobili
)
Najlepsza w tym wszystkim moja ciekawska sąsiadka, bo jak panowie pierwszy raz przyszli pooglądać sprawdzić co szwankuje, co muszą przynieść od razu wyszła na balkon i pytała czy to u mnie awaria wody i ona przez to jej nie ma
Normalnie choćby człowiek chciał coś strzelić na boku nie może
tak jest obserwowany.
Masz rację mój mąż to anioł
w wielu pracach mi pomaga, syn również jak przyjeżdża zabiera się do pomocy.
Susza jest paskudna, ale dla mnie gorsza duchota, ja wysiadam, rozpływam się cała.
Teraz trwa burza fajnie podlewa, może coś nie coś odżyje.
Spotkanie było super, tak od zeszłego roku się rozkręciłam, a miałam dwa lata przerwy forumowej, teraz żałuję bo wiem ile przez to straciłam.
marta64 to jeszcze nie koniec mojej działalności kuchennej, wiele słoików mogę zapełnić, tylko muszę je zdobyć.
Jak ja Ci deszczu zazdroszczę, u mnie mógłby padać codziennie, piaski tak bardzo wody potrzebują. Dzisiaj grabiłam suche liście wróciłam cała okurzona i tak jest non stop. Jak ostatnio kosiłam to za mną szedł tuman kurzu
Czerwony kwiatuszek to cynia.
Róże powtarzają kwitnienie, są odmiany które nie chorują i wyglądają pięknie.


Marysiu to była jak najmniej niespodziewana awaria, jakaś pompa wysiadła i nie mogli usunąć awarii. Wtedy jak coś się psuje to człowiek przekorny i najbardziej tego potrzebuje. Musiałam pojechać po wiklinę trzeba było doprowadzić do wyglądu wizerunek, nalałam do miski litr wody źródlanej niegazowanej i tak się myłam. Jako stara harcerka nie z takimi trudnymi sytuacjami sobie radziłam
O beczkowozach nikt nie pomyślał, nikt nas nie informował, sama dzwoniłam aby uzyskać informację.
To nie maczek to cynia chyba skabiozowa.
Zimowity ruszyły pełna parą, czas szykować się do jesieni.


Deszcz przestał padać, burza poszła dalej, podlało skromnie
zawsze coś
Moje koty w czasie upałów też nie dają rady, Pusia chłodzi się pod rajską jabłonką

a Misia wietrzy podwozie, ma go bardzo ładne także często go oglądamy

Wczoraj jak pisałam rozpoczęłam robić powidła śliwkowe, dzisiaj drugi dzień wyprażania, do tej pory żadnego garnka nie zniszczyłam


W poczekalni leży koszyk jabłek do przetworzenia, może jeszcze dziś się zabiorę, na razie odpoczywam

A teraz radosna wiadomość

Dzisiaj całą rodzinką z rana, kiedy jeszcze duchota pozwalała się ruszać, zrobiliśmy porządek w malinach letnich, zostały wycięte, przycięte, zmielone. Nagadałam im bardzo, jak nie posłuchają to w przyszłym roku dostaną całkowity aut. Na co mi trzymać rządek malin, z którego uzbieram może 2 kg owoców.
Zbierałam też pomidorki, paprykę.




To już ostatnie takie obfite zbiory pomidorowe, część krzaków trzeba wyrwać, bo już nie mają owoców.
Papryka już częściowo wyrwana, nie mam pomysłu jak zagospodarować tę półostrą


Iwonko brak wody mnie zaskoczył, a jeszcze jak zadzwoniłam do komunalki aby czegoś się dowiedzieć to pani mnie całkowicie rozbroiła. Bałagan w domu okropny, garów w kuchni, wannie bardzo dużo. A jeszcze na dodatek w południe przyszli fachowcy długo wyczekiwani do komina ( po dwóch latach czekania na tamtych, znaleźliśmy inną ekipę, przyszli i po dwóch godzinach zrobili

Najlepsza w tym wszystkim moja ciekawska sąsiadka, bo jak panowie pierwszy raz przyszli pooglądać sprawdzić co szwankuje, co muszą przynieść od razu wyszła na balkon i pytała czy to u mnie awaria wody i ona przez to jej nie ma

Normalnie choćby człowiek chciał coś strzelić na boku nie może

Masz rację mój mąż to anioł

Susza jest paskudna, ale dla mnie gorsza duchota, ja wysiadam, rozpływam się cała.
Teraz trwa burza fajnie podlewa, może coś nie coś odżyje.
Spotkanie było super, tak od zeszłego roku się rozkręciłam, a miałam dwa lata przerwy forumowej, teraz żałuję bo wiem ile przez to straciłam.
marta64 to jeszcze nie koniec mojej działalności kuchennej, wiele słoików mogę zapełnić, tylko muszę je zdobyć.
Jak ja Ci deszczu zazdroszczę, u mnie mógłby padać codziennie, piaski tak bardzo wody potrzebują. Dzisiaj grabiłam suche liście wróciłam cała okurzona i tak jest non stop. Jak ostatnio kosiłam to za mną szedł tuman kurzu

Czerwony kwiatuszek to cynia.
Róże powtarzają kwitnienie, są odmiany które nie chorują i wyglądają pięknie.


Marysiu to była jak najmniej niespodziewana awaria, jakaś pompa wysiadła i nie mogli usunąć awarii. Wtedy jak coś się psuje to człowiek przekorny i najbardziej tego potrzebuje. Musiałam pojechać po wiklinę trzeba było doprowadzić do wyglądu wizerunek, nalałam do miski litr wody źródlanej niegazowanej i tak się myłam. Jako stara harcerka nie z takimi trudnymi sytuacjami sobie radziłam

O beczkowozach nikt nie pomyślał, nikt nas nie informował, sama dzwoniłam aby uzyskać informację.
To nie maczek to cynia chyba skabiozowa.
Zimowity ruszyły pełna parą, czas szykować się do jesieni.


Deszcz przestał padać, burza poszła dalej, podlało skromnie


Moje koty w czasie upałów też nie dają rady, Pusia chłodzi się pod rajską jabłonką

a Misia wietrzy podwozie, ma go bardzo ładne także często go oglądamy


- mymysteryy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 6 sie 2014, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Od kilku dni idę do Twojego ogrodu i jakość dojść nie mogłam.
Wreszcie znalazłam chwilkę. Widzę, że też zarobiona jesteś na maksa .... zresztą jak wszyscy ogrodnicy o tej porze roku. Na rabatach pięknie, zbiory obfite, nic tylko podziwiać!!!!
Ziemowitami mnie trochę wystraszyłaś.
Mimo długotrwałych dotychczasowych upałów chciałabym jeszcze trochę lata ...



Ziemowitami mnie trochę wystraszyłaś.


Ja robię pastę paprykową. Wprawdzie ze słodkiej z niewielką ilością mocno pikantnej, ale skoro masz półostrą to na to samo wyjdzie. Wkładam do piekarnika (w całości), ustawiam temperaturę na ok. 200*C, czekam aż skórka lekko zbrązowieje. Wtedy wyciągam, obieram ze skórki, usuwam, nasionka. Kroję na kawałi i potem wszystko blenduję. Dodaję trochę oliwy, wkładam do małych słoiczków i pateryzuję. Używam jej jako dodatek do różnych potraw, np. mięs, wędlin, pizzy itd.korzo_m pisze: Papryka już częściowo wyrwana, nie mam pomysłu jak zagospodarować tę półostrą
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10


Mam sprawdzony sposób smażenia powideł podpatrzony u mojej mamy. Otóż od chwili, gdy zaczynają "strzelać" do góry i po ścianach, przekładam powidełka do żeliwnej rynki, takiej do pieczenia mięsiwa, wstawiam do nagrzanego do 90*C piekarnika i tam sobie parują powolutku, delikatnie pyrkając. Gotowe przekładam do słoików, słoiki do góry dnem i sobie stygną nakryte ściereczką.
A ogród jeszcze masz bardzo kolorowy,



Ja też już podlewałam działkę. Gdzie się podziała ta woda, która z nieba spadła?

Wygłaskaj swoje kiciule, biedne wymęczone upałami.

Miłego weekendu z deszczem.


Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Chcesz, to się szykuj, ja tam jeszcze ani myślęczas szykować się do jesieni

A swoją drogą, śliczne masz zimowity


Szkoda, że już niedługo pozostaną nam już tylko przetwory, świeże warzywka znikną z ogrodów

Misia pokazuje, co ma najlepszego

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Kiedy te upały się skończą, ja mam dość. Wczorajszego deszczu już dzisiaj nie było widać.
Znowu większą część dnia spędziłam w kuchni. Powidła dokończone, garnki są w dobrej kondycji
udało mi się ich nie spalić. Jabłka też zostały złożone w słoikach, teraz można w zimie piec szarlotki. Winogrona już dojrzałe w przyszłym tygodniu będę robiła soki jabłkowo- winogronowe.
Kasiu cieszę się, że doszłaś
Słoiki mnie bardzo pochłonęły, zapełniam mam jeszcze kilka zostawionych na przeciery pomidorowe i na ten rok koniec, nie będę nowych kupowała
Pomidory, papryka już się kończą, ten przepis całkiem interesujący, wypróbuję.
Lucynko powidła już zrobione, nie wspomnę jak kuchnia wyglądała, trzy dni bałaganu
Ja po nałożeniu do słoików jeszcze je pasteryzowałam.
Ogród już po części zasuszony, gdyby nie te upały to dawno część przekwitłych kwiatów byłaby wyrwana. Nie podobają mi się takie suche badylki na rabatach. Całego ogrodu nie podleję, woda jest bardzo cenna, mam ją tylko do pomidorków, papryki, podlewam też wysianą rzodkiewkę i koperek. Nawet przestałam z oszczędności podlewać hortensje. Takiego upalnego bezdeszczowego lata, nie pamiętam.
Tygryski wymiziane
Iwonko już te upały mnie wykończyły na max, nie daję rady
jakby wróciła temperatura 24 st to tak jestem za, ale wyższej nie chcę.
Zimowity tego roku są wyjątkowo niskie, zawsze dużo wyższe rosły, kwiaty się pokładały. Ich liście nie przeszkadzają mi.
Ja odebrałam Cię jako osobę bez nerwów, zrównoważoną, a tu liście denerwują
nie wierzę
W piwnicy mam zapasy na kilka lat, jeszcze tak półki na max nie były zapełnione. Tego roku nie robię sałatek warzywnych, jedynie zrobię sos słodko- kwaśny, zobaczę ile słoików mi zostanie jutro muszę zrobić przeciery pomidorowe i się okaże czy będzie co zapełniać.
Misia to nasza gwiazdeczka, bardzo inteligentny kot, nie napiszę po kim






Znowu większą część dnia spędziłam w kuchni. Powidła dokończone, garnki są w dobrej kondycji

Kasiu cieszę się, że doszłaś


Pomidory, papryka już się kończą, ten przepis całkiem interesujący, wypróbuję.
Lucynko powidła już zrobione, nie wspomnę jak kuchnia wyglądała, trzy dni bałaganu

Ogród już po części zasuszony, gdyby nie te upały to dawno część przekwitłych kwiatów byłaby wyrwana. Nie podobają mi się takie suche badylki na rabatach. Całego ogrodu nie podleję, woda jest bardzo cenna, mam ją tylko do pomidorków, papryki, podlewam też wysianą rzodkiewkę i koperek. Nawet przestałam z oszczędności podlewać hortensje. Takiego upalnego bezdeszczowego lata, nie pamiętam.
Tygryski wymiziane

Iwonko już te upały mnie wykończyły na max, nie daję rady

Zimowity tego roku są wyjątkowo niskie, zawsze dużo wyższe rosły, kwiaty się pokładały. Ich liście nie przeszkadzają mi.
Ja odebrałam Cię jako osobę bez nerwów, zrównoważoną, a tu liście denerwują


W piwnicy mam zapasy na kilka lat, jeszcze tak półki na max nie były zapełnione. Tego roku nie robię sałatek warzywnych, jedynie zrobię sos słodko- kwaśny, zobaczę ile słoików mi zostanie jutro muszę zrobić przeciery pomidorowe i się okaże czy będzie co zapełniać.
Misia to nasza gwiazdeczka, bardzo inteligentny kot, nie napiszę po kim











- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Witaj Doroto
Tak się mijamy i mijamy na różnych wątkach i wreszcie wpadłam.
Przepiękny ogród
,kwiatów a kwiatów,muszę się zapatrzyć, bo ja coś drygu do kwiatów nie mam.
Piękne dalie, zbiór pomidorów niesamowity, a co to za cudo w tej kuleczce żółte?
Bardzo się miło czyta Twój wątek, uwielbiam taki rodzinny klimat jaki potrafią niektórzy forumowicze wytworzyć
Myślę,że będę zaglądać, bo milutko tu.
A teraz biorę się do czytania od początku

Tak się mijamy i mijamy na różnych wątkach i wreszcie wpadłam.
Przepiękny ogród

Piękne dalie, zbiór pomidorów niesamowity, a co to za cudo w tej kuleczce żółte?
Bardzo się miło czyta Twój wątek, uwielbiam taki rodzinny klimat jaki potrafią niektórzy forumowicze wytworzyć

Myślę,że będę zaglądać, bo milutko tu.
A teraz biorę się do czytania od początku

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Majka witam bardzo serdecznie nowego gościa
faktycznie mijamy się tu i tam. Krajanki muszą się wspierać, a jeszcze miłośniczki kotów szczególnie. Zapraszam kiedy masz ochotę, bramka stoi otworem, ławeczka pod jabłonką czeka.
Dziękuję
za pochwały ogrodu i miłe słowa, oprócz rabatek kwiatowych, mam duży warzywnik, mało go pokazuję na zdjęciach.
Kuleczki żółte to krwawnik, zawsze przechodziłam koło niego szybko oglądając, dopiero zdjęcie uświadomiło mi jaki on z bliska jest piękny.

Dziękuję

Kuleczki żółte to krwawnik, zawsze przechodziłam koło niego szybko oglądając, dopiero zdjęcie uświadomiło mi jaki on z bliska jest piękny.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42362
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko u mnie też wypatrzyłam pierwsze zimowity i powiem szczerze, że mnie to zdołowało! Aż wrzasnęłam...o nie!!! Pomidory masz faktycznie w przemysłowych ilościach
a ja do suszenia będę musiała dokupić Limę, bo z moich wyszły tylko dwie blachy, a w przeliczeniu na słoiczki to będą 3.
Dzisiaj zaczynam walczyć z brzoskwiniami, niestety trzeba obierać nożykiem, ale smak i zapach brzoskwiń jest tego wart . Pyszny jest mus do jogurtu czy deserów.
U mnie przez dwa dni podlewało! przedwczoraj tyle co u Ciebie, a wczoraj solidna burza i wody nalało sporo co widać było po stojącym przed domem wózku, którym wcześniej odjechały do samochodu dwa worki antonówki
Co robisz z wikliny?
Maliny letnie ja już dawno pożegnałam i prawdę powiedziawszy patyki tych letnich spaliłabym, bo w nich gromadzą się szkodniki, a mielenie chyba im nie przeszkadza.
Dobrego tygodnia!

Dzisiaj zaczynam walczyć z brzoskwiniami, niestety trzeba obierać nożykiem, ale smak i zapach brzoskwiń jest tego wart . Pyszny jest mus do jogurtu czy deserów.
U mnie przez dwa dni podlewało! przedwczoraj tyle co u Ciebie, a wczoraj solidna burza i wody nalało sporo co widać było po stojącym przed domem wózku, którym wcześniej odjechały do samochodu dwa worki antonówki

Co robisz z wikliny?
Maliny letnie ja już dawno pożegnałam i prawdę powiedziawszy patyki tych letnich spaliłabym, bo w nich gromadzą się szkodniki, a mielenie chyba im nie przeszkadza.
Dobrego tygodnia!

- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3243
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, Misia rozkoszna, Pusia ma w głębokiej pogardzie pogodę.
Zimowity masz piękne, takie krępe, nie wybujałe jak moje. A wygląda, że rosną w cieniu, a może to jakaś inna odmiana? Dalie urocze, róża z czymś fioletowym - piękny duet. A co to za rudbekia na przedostatnim zdjęciu?
____________________
Pozdrawiam! Marta
Zimowity masz piękne, takie krępe, nie wybujałe jak moje. A wygląda, że rosną w cieniu, a może to jakaś inna odmiana? Dalie urocze, róża z czymś fioletowym - piękny duet. A co to za rudbekia na przedostatnim zdjęciu?
____________________
Pozdrawiam! Marta
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17385
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Co to jest to żółte co trzymasz w ręku ?
Fantastycznie wygląda
Dalie też masz bardzo ladne.
I te słoneczniki. Takie typowe kwiaty gorącego lata.
Fantastycznie wygląda


Dalie też masz bardzo ladne.
I te słoneczniki. Takie typowe kwiaty gorącego lata.

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Witam, cóż tu pisać, kolejny upalny, duszny dzień powoli się na szczęście kończy. Zawsze mówię mam swoją prywatną Teneryfę i to jest prawda, po co wyjeżdżać i martwić się czy samolot po nas przyleci. Samoloty cały dzień po moim niebie latają, to ich powietrzna droga na lotnisko w Balicach. Codziennie kilkanaście lotów mam za sobą
Zabrałam się rano za sos słodko- kwaśny, musiałam odłożyć wszystko zadzwoniła koleżanka i zaprosiła mnie do siebie. Poszłam, rozerwałam się. Wróciłam sos dokończyłam, na jutro zostawiłam przecier pomidorowy do zrobienia. Po południu planowaliśmy z mężem wyjazd w miasto, jednak ze względu na duchotę odłożyliśmy wyjazd na inny dzień. To poszłam na herbatkę do innej koleżanki
A po powrocie namówiłam męża na grilla. Bardzo rozrywkowy dzisiejszy dzień.
Marysiu pierwszego zimowita dostrzegłam tydzień temu, zaskoczył mnie bardzo. Mój ogród już coraz szybciej zmienia ubarwienie, jesień nadchodzi. Jak nam nie podleje to wszystko wyschnie. U nas w sobotę fajnie padało, rano w niedzielę nie było śladu deszczu. Wczoraj grzmiało w oddali, nadzieja była, wiem gdzie popadało u Ciebie.
Pomidorów nie suszę, nigdy tego nie robiłam na to co potrzebuję to kupię słoiczek.
Marysiu ja tylko kupowałam wyroby wiklinowe dla naszej Irenki, taka zdolna do wyplatania nie jestem.
Cały czas mówię letnim malinom, że je wykopię za rok.
marta64 moje kotki bardzo kocham, cały dom podporządkowany jest mojemu zwierzętom to one nami rządzą.
Zimowity faktycznie przez większość dnia mają cień, nic to im nie szkodzi co roku liczba kwiatów większa.
Róża Bonica rośnie w duecie z przetacznikiem, który po kwitnieniu został przycięty i ponownie rozkwita.
Na zdjęciu, o które pytasz jest rożnik przerośnięty bardzo wysoka bylina.
Aniu to żółte to krwawnik, tak pięknie wygląda z bliska.
Dalie mają za sucho, tego roku kwiaty są małe, często zwiędnięte, za szybko przekwitające.
Słoneczniki nasiały mi zimą ptaszki, wynoszą ziarna z karmnika, część siewek wyrzucam, a tam gdzie mi nie będą przeszkadzać zostają, teraz jestem na etapie zbierania z nich dojrzałych nasion, będzie czym ptaszki karmić.

Zabrałam się rano za sos słodko- kwaśny, musiałam odłożyć wszystko zadzwoniła koleżanka i zaprosiła mnie do siebie. Poszłam, rozerwałam się. Wróciłam sos dokończyłam, na jutro zostawiłam przecier pomidorowy do zrobienia. Po południu planowaliśmy z mężem wyjazd w miasto, jednak ze względu na duchotę odłożyliśmy wyjazd na inny dzień. To poszłam na herbatkę do innej koleżanki

A po powrocie namówiłam męża na grilla. Bardzo rozrywkowy dzisiejszy dzień.
Marysiu pierwszego zimowita dostrzegłam tydzień temu, zaskoczył mnie bardzo. Mój ogród już coraz szybciej zmienia ubarwienie, jesień nadchodzi. Jak nam nie podleje to wszystko wyschnie. U nas w sobotę fajnie padało, rano w niedzielę nie było śladu deszczu. Wczoraj grzmiało w oddali, nadzieja była, wiem gdzie popadało u Ciebie.
Pomidorów nie suszę, nigdy tego nie robiłam na to co potrzebuję to kupię słoiczek.
Marysiu ja tylko kupowałam wyroby wiklinowe dla naszej Irenki, taka zdolna do wyplatania nie jestem.
Cały czas mówię letnim malinom, że je wykopię za rok.
marta64 moje kotki bardzo kocham, cały dom podporządkowany jest mojemu zwierzętom to one nami rządzą.
Zimowity faktycznie przez większość dnia mają cień, nic to im nie szkodzi co roku liczba kwiatów większa.
Róża Bonica rośnie w duecie z przetacznikiem, który po kwitnieniu został przycięty i ponownie rozkwita.
Na zdjęciu, o które pytasz jest rożnik przerośnięty bardzo wysoka bylina.
Aniu to żółte to krwawnik, tak pięknie wygląda z bliska.
Dalie mają za sucho, tego roku kwiaty są małe, często zwiędnięte, za szybko przekwitające.
Słoneczniki nasiały mi zimą ptaszki, wynoszą ziarna z karmnika, część siewek wyrzucam, a tam gdzie mi nie będą przeszkadzać zostają, teraz jestem na etapie zbierania z nich dojrzałych nasion, będzie czym ptaszki karmić.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3205
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dalie małe? Hmmm, nie powiedziałabym
. Są idealne! A ja zaniedbałam sprawę dalii i nie mam. Ja też mam działkę na trasie przelotów na lotnisko w Gdańsku-Rębiechowie
. Na szczęście jestem też na trasie przelotów żurawi i to mi bardziej odpowiada
. Krwawnik z bliska wygląda jak zlepek plastrów miodu. Bardzo ciekawe to zdjęcie, niezwykłe.



- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Ciut chłodniej dzisiaj, nadal duchota, sucho. Rano podlewanie, zbieranie jabłek, obrywanie winogron. Jutro robię sok. Natomiast po raz ostatni dzisiaj robiłam przeciery pomidorowe.
Kasiu tak dalie są tego roku bardzo marne, susza im doskwiera. Ich świetność minęła kilka lat temu.
Krwawnik tylko na zdjęciu tak pięknie wygląda w naturze taki sobie. Raz zdjęcie mi fajnie wyszło
Przelot żurawi musi bardzo ciekawie się prezentować.





Kasiu tak dalie są tego roku bardzo marne, susza im doskwiera. Ich świetność minęła kilka lat temu.
Krwawnik tylko na zdjęciu tak pięknie wygląda w naturze taki sobie. Raz zdjęcie mi fajnie wyszło

Przelot żurawi musi bardzo ciekawie się prezentować.







