Witajcie w nowym miesiącu

.
Czerwiec zleciał z prędkością światła i nawet go nie poczułam

. Pomijam problemy zdrowotne u naszej rodziny i z uśmiechem na twarzy patrzę na najbliższy miesiąc . Mam nadzieję, że problemy pójdą na bok a my będziemy mogli cieszyć się wakacjami . Dziewczynki będą jeszcze chodził do przedszkoli przez tydzień, dwa a potem odpoczywamy . My z eMmem w tym casie chcemy zrobić parę rzeczy a bez dzieci będzie na pewno łatwiej. Wczoraj miałam deszczowy dzień i padało bardzo mocno do około 14. Dopiero po 15 zaczęło się przejaśniać i wyszło słońce. Rośliny jakoś to przeżyły chociaż leżały na ziemi

. O dziwo moja Anabellka stoi na baczność. Coraz bardziej wydaje mi się, że to faktycznie Stong Anabell . Dobrze, że popadało bo ogród podlany i w najbliższym czasie nie będę martwiła się o moje rośliny . W ogródku rozkwitają kolejne lilie, zaczynają odmianowe jeżówki. Swój pokaz rozpoczęły też pysznogłówki, które znowu muszę przesadzić . Nie obędzie się bez jesiennych przeróbek ale uwielbiam to

.
Iwonko większość moich lilii nie pachnie

ale wybaczam im to. W przyszłości muszę dokupić także mocno pachnące . Hanna daje radę i jestem z niej bardzo zadowolona

. U mnie wczoraj też popadało i to dość mocno a ogródek podlany na najbliższy czas . Rośliny trochę się położyły ale nie szkodzi ,podniosą się

. Polish Spirit nie ucierpiał na szczęście bo pędy są całe. Pozdrawiam

.
Lankon.
Mariolu ja myślę czy by nie kupić takiego drewnianego przęsła z kraty 180x180 i zakotwiczyć porządnie w ziemi. No nie wiem ale to powinno mu chyba wystarczyć. Jedynie miejsce trochę mi nie pozwala na taką wielką podporę więc może coś mniejszego wymyślę . No zobaczymy bo do wiosny mam czas . Na pewno coś wymyślisz

.
NN.
Marysiu nie ma problemu, na pewno coś ciekawego u Ciebie znajdę

. Jak tylko bedę wykopywała cebulki dam znać tylko od razu zaznaczam, że nie wiem czy to będzie jesienią czy jednak wiosną. No właśnie dobrze napisane " u mnie szybciej sezon mija "

. To chyba źle

. Z bambusem tak właśnie jest ale na początku jest dobrą podporą "na chwilę" . Dobrze, że złamana gałąź nikomu krzywdy nie zrobiła a skoro jej dni były policzone to nie była wielką stratą

. Dziękuję i wzajemnie

.
Niobe.
Aniu Hannę polecam bo gości u mnie dopiero od zeszłego roku i rośnie jak na drożdżach . Przecież to włoski więc nie mogłoby być inaczej . Jej dzwoneczki są urocze

.
Anabelle.
Dominiko szałas opleciony powojnikiem to świetny pomysł

. Przyda się tylko jakieś porządniejsze rusztowanie żeby na głowę nic dzieciakom nie spadło podczas zabawy

. Róż, biel, fiolet lub niebieski to moje ulubione połączenia. Nie wiem skąd u mnie ten żółty z czerwonym

. Na razie drażni mnie ta rabata ale zmienię to

. Do przełamania różu i bieli najlepiej dodać fiolet właśnie . Przerabianie wpisane w nasze życie więc do dzieła

.
O taka dziwna lilia mi zakwitła. Nie wiem co to jest ale pięknie pachnie .
Basiu pnąca być nie musi, mi krzaczek wystarczy . U mnie rośnie na patelni i w miejscu osłoniętym więc zobaczymy. Na siłę pnącej nie będę z niej robić. Liliowiec kolos to zakwitł mi wczoraj , popatrz tylko :
CDN