Kochane moje

.Miło mi bardzo,że o mnie pamiętacie,nie zniknęłam,nie musicie wysyłać swoich pupili moim tropem(mizianki dla Figi,Skandala i Zuzi).
Zaglądam tu codziennie choć na momencik,ale niestety nawet pisać nie mam nastroju

,choć Wasze nowe nabytki powalają z nóg(trzykrotki
Ilonki,młody fikus
Monisi,trzykrotkowy parapet u
Ani,czy storczyk
Beatki.Ale
Basiu,Twój wałek przebija wszystkie

.
W obecnej sytuacji po głowie kołacze mi się kawałek fraszki Kochanowskiego:
"Szlachetne zdrowie,nikt się nie dowie,jako smakujesz,aż się zepsujesz..."w moim przypadku wszystko rozstrzygnie się 15 września(a nie jest wesoło)...cóż,pozostaje -nadzieja i ufność w dobro Pana.
Brrr,ależ depresją powiało...przepraszam za to

Pozdrawiam,Kinga.
Na skraju lasu jest mały domek...