
Nieźle:) To ja się wpraszam na ciasto dyniowe ;) A tak poważnie to dynie są niesamowite, i wciągają jak "chodzenie po bagnach" ;)
Wczoraj dla rozrywki moja 6 latka liczyła dynie na krzakach i wyszło jej ok. 50, plus dwie już skonsumowane i trzy dochodzą na balkonie. Chodzimy wieczorem i się zachwycamy; ta wielka i pomarańczowa, ta z jasno zielonej zrobiła się najpierw ciemnozielona a teraz omszała, ta w paski, ta makaronowa, ta bezłupinowa, ta się rozłazi jak ośmornica, tamta wygląda jak butelka, ta się wspina po słoneczniku, niesamowite ile radości w małym ogródku
Między rzędami dyń posadziłam słoneczniki i - po raz pierwszy w tym roku - trochę kukurydzy. Nie chciałam żeby kukydza zacieniała dynie i dlatego posadziłam pojedyncze sztuki to tu, to tam. I teraz widzę, że to nie był za dobry pomysł bo jak silniej zawieje, to się niektóre przechylają, a jedna całkiem się wywróciła i musiałam ją przywiązać do tyczki. I nie wiem czy w przyszłym roku też tak sadzić tylko np. palikować czy może lepiej sadzić w rzędzie, w grupie? Tylko jak to rozmieścić między dyniami, żeby sobie nie przeszkadzały - głównie chodzi o to czy kukurydza za bardzo nie zacieni dyniek? Macie jakieś doświadczenie w tej materii? A, i jeszcze w przyszłym roku Jaśka im dołoże , żeby sobie rósł między dyniami bo teraz widzę, że spokojnie dałby radę.