Twoja tęcza przywędrowała wczoraj do mnie podziwiałam ją z małym a on mamo pojedzmy do niej ciekawie wygląda ten twój powojnik na balkonie oj kusisz dorcia kusisz lithodora star czy ta bylina jest wieloletnia?bardzo podoba mi się twoja kokoryczka niebieska a właśnie kiedy mogła bym przesadzić kokoryczke?
Olu lithodora jest wieloletnia ,ale ja ją okrywam na zimę-tak na wszelki wypadek,pierwsza którą miałam mi zmarniała
Piotrze miłośnicy żurawek kupują je od lat ,to żadna moda ,są osoby które kolekcjonują róże,irysy,liliowce można by wymieniać długo ,Ci co kochają żurawki tworzą z nich swoją prywatną kolekcję,są gusty i guściki także jeśli chodzi o rośliny,a propos żarnowca ,kwitnie wiosną ,masę tych krzewów można spotkać w górach rosną dziko na polanach ,są różne odmiany,miałam kiedyś 3 kolory,wszystkie zmarzły,ten żółty to jakaś samosiejka i rośnie ,zima mu nie straszna ,ja uważam za najpiękniejszy odmianę Firefly ,jest uroczy-moze kiedyś ponownie się skuszę,dziś musi mi wystarczyć żółty ,bardziej rozrasta się na szerokość niż na wysokosć mój ma ok 1 m
Olu ja kokorycze przesadzam kiedy mam taką potrzebę,parę dni temu wykopałam kwitnącą kępę żółtej ,żeby zrobić miejsce pod inna rośline i posadziłam u sąsiadki na działce,a że codziennie choć chwilę popada dzisiaj sprawdziłam i kokorycz rośnie jakby była u niej od zawsze-a mówi się,że kwitnących kwiatów nie powinno się przesadzać-widać nie dotyczy to wszystkich,warunki są sprzyjające bo jest wilgotno
Dorotko witaj
Tyle u Ciebie się dzieje, obejrzałam tylko poprzednią stronę i mam przyjemny zawrót głowy. Mnóstwo kwitnień i kolorów po prostu raj dla moich oczu
Na skalniaku tak pięknie...co tu dożo gadać, pięknie u Ciebie, uwielbiam taki busz
Wierzę, że są kwiaty, które się rodzą z spojrzeń ludzkich oczu. Anka Moje wątki, Aktualny
Ja posadze ją jeszcze raz, dam stanowisko na "kopcu kreta", tam będzie miała wręcz suchawo.Jak się nie uda, to chyba z tego marzenia zrezygnuję .To była jedna z pierwszych zuraweek która mnie zaczarowała .
Miałam kiedyś, lithodorę przez 2 lata i zginęła. 2 lata jej nie było.Ostatnio znalazłam siewki pod kosodrzewiną...nie mogłam sobie tylko przypomnieć jak się ta roślinka nazywa bo nieczęsto ją widać.! Przypomniałaś mi Dorotko!
Mam nadzieję,że ją odzyskam