wiecie, z tą trawą to jest dziwna sprawa (jak i z całym ogrodem...): kosilam co dałam radę w czwartek i było znośnie, więc założyłam, że jak 4 dni odlezy, to czego nie zdążyłam, to wielkiej różnicy nie będzie...a jednak była

Em dziś wykosił większość, sumiennie przestrzegając granic (chyba, sprawdzę jutro) i wygląda nieco śmiesznie, bo wokół rabat pas nieskrępowanego buszu, ale jutro jeśli nie będzie bardzo lać, dokończę dzieła nożycami do trawy.
Moniko, o to masz idealny teren wyjściowy! Mnie właśnie tego lasu brakuje - bedę sadzić taki pseudo-zagajniczek ale to nie to samo, co gotowy. Apropos, ścichapęk wyrósł mi zupełnie znikąd metrowy klon...zeszłej jesieni go nie było, teraz jest...gdybyż to brzozy chciały się tak objawiać
tulipany w większości kupowałam u forumowej Elizy-Ibizy, oczywiście nie mam zapisane jakie, ale z tego co pamiętam, są zgodne z zamówieniem, więc w tym roku też kupie. Trochę jest z samymi listkami, ale to podobno wina łagodnej zimy, nie zamierzam ich ruszać, tylko jesienią dosadzę im dalsze towarzystwo
Marysiu, to mam od ciebie i/lub Magorzatki - jest li to jaśminowiec?
Miodunka czerwona to jest rzeczywiście szatan nie roślina: rok temu kupiłam niedużą sadzoneczkę od naszej Joli forumowej, po roku mam 2 olbrzymy plus trzecią niewiele mniejszą, a jeszcze trzy razy tyle rozdałam. Teraz znowu bedę rozsadzać, bo znowu jej nie doceniłam sadząc i mi na żurawki wchodzi.....chyba na środku łąki posadzę, w rok mi wszystkie chwasty pokryje

Co ciekawe, biało kwitnąca, która w zeszłym roku dość niemrawo rosła, w tym zapatrzyła się na koleżankę i osiąga podobne rozmiary. W ogóle co poniektóre rośliny cierpią u mnie na gigantomanie...zwłaszcza te z cienistej, co w połączeniu z zastanymi na niej dwoma olbrzymimi głazami każe mi się zastanawiać, czy aby swojej popisowej rabaty nie założyłam na czyimś miejscu pochówku....

Tak na przykład wygląda ciemiernik sadzony zeszłego lata z trzema listkami:
Bodziszek żałobny (nomen omen) sadzony jako malutka sadzonka też rok temu, teraz jest dwoma wielkimi krzaczorami:
Dziś eM powiercił mi otwory w korytach, jeśli jutro będzie pogoda, to wezmę się za obsadzanie, bo mi lobelie z wielodoniczek wychodzą. Trochę roślin ucierpiało od suszy, trochę od zbyt późnego wystawienia na dwór, ale generalnie rozsady w tym roku wyjątkowo udane są, odpukać. A i w gruncie, nagietki wzeszły, groszek i cynie wschodzą, rzodkiewka rośnie....jeśli wszystkiego budzace się do życia ślimaki nie zeżrą, to pięknie będzie
Na razie wyłażą kolejne roślinki, kokorycz:
Konwalie:
Funkie w tydzień przeszły od kłów po wielkie liście:
Jarzmianka od Mariusza, kupowana w pąku, już kwitnie:
spóźnione fiołeczki w kropeczki:
Azalia od Ewy już za chwileczkę, już za momencik:
