Ja robię to tak ;, gdy przychodzą jesienne przymrozki, a dla niej nawet -1 jeden jest wrażliwy, to jej liście robią się czarne i poskręcane, po prostu ścinam je ale nie całkiem, tylko zostawiam jej tak 10-15 cm od jej kopuły,( bo potem nakrywając ją jej liśćmi, ma przestrzeń świeżego powietrza i nie pleśnieje).
Gdy są małe przymrozki znaczy do -5, wystarczy tylko jedna warstwa liści, oczywiście piszę o jej liściach, tak by szadź nie osiadała na niej. Resztę jej liści ściętych odkładam z boku by sobie schły i czekały na swoją kolej, jak również zostawiam jej trzony od liści okładam ją do około, nic się nie zmarnuje

Powstaje naturalny nawóz, wiosną mało co potem zostaje, przecież w naturze jej nikt nie oczyszcza prawda. Pilnując pogody zerkam czy będzie deszcz, jak tak to nakrywam ją folią by nie mokła, potem gdy nadchodzą temperatury do -10, nakrywam go resztą liści i dodatkowo zbieram liście z innych drzew i zostaje tak do wiosny ,,Jeszcze jedna sprawa, mianowicie zima teraz bywa rożna i jest temperatura dodatnia nic jej nie grozi, a gdy nadejdą duże mrozy a jest śnieg zostawiam ją jak opisałam powyżej same liście i folia, a gdy śniegu brakuje a temperatura spada poniżej -20, -25 stopni na minusie dodatkowo dodaje jej grubą agrowłóknine znajoma daje koce

i na to folia. Uwaga ja trochę za bardzo chciałam zadbać o nią pewnej zimy i była tak zabezpieczona, że miała za ciepło tak jak na silne mrozy a temperatura była do końca stycznia na plusie i wiosną mnie zaskoczyła. W czasie zimowych dni zaczęła puszczać młode liście pod zabezpieczeniem, które po nadejściu mrozów, czyli początek lutego -27 i to bez śniegu zmarzły i dokuczliwie naruszyły ją, obumarły duże kopuły, ale odbiła jako młode boczne przyrosty.

. Więc moja rada, gdy posiadasz lub chcesz posiadać tą oto bylinę na zimę zabezpieczaj ją zerkając na temperaturę. Nie od razu na jesień schować ją szczelnie aż do wiosny, oczywiście to moja rada.
