Fraszko, elciu - dziękuję

Roślinka raczej nie sprawiająca problemów, jest u mnie na północnym parapecie ;)
Chyba stał się cud - hoja carnosa variegata postanowiła chyba żyć

Miała cały czas tylko takie drobniutkie zawiązki korzonków i nic a nic się nie działo. Stwierdziłam więc, że jak i tak ma "paść" to już jej obojętne co z nią zrobie i obcięłam liście na dolnym węźle, wsadziłam dalej do wody i tu szok

Po paru dniach nad tym węzłem pojawił się normalny korzonek i nisko z łodyżki też pare zaczeło wyrastać
