Na szczęście nie ma u mnie OBI, więc nie zbankrutuję.
Całkiem spore zakupy zrobiłaś.
U mnie tylko przez dwa dni padało z mżawką na przemian.
Teraz słonecznie i ....sucho.
Ale chociaż rośliny nieco odżyły a wierzchnia warstwa trochę wilgotna, więc dobre i to.
Jadłam liliowce / kwiaty / i są całkiem smaczne.
Chińczycy / skąd liliowce pochodzą / jedzą także gotowane korzenie, ale na razie nie próbowałam.
Chrystiankrysiu-z hortensji Maculata nie spadł ani listek i wyprostowała się od razu po wypakowaniu z paczki.Tojeść Alexandra var. posadziłam przy rudbekiach w takim żółtym zakątku między żywopłotem odradzającym od ulicy,świerkiem a forsycją.Jak się rozrośnie jest gdzie ją rozsadzić. Kogro--Podwórkowy nie jest łaskawy dla liliowców,mam stare panakaminicznikowe rdzawe dwa,może trzy i jeden żółty od Zyty,trochę mało do ewentualnej konsumpcji.
Suchość wielka panuje i cieszę się,że tam cieniście. Masko-to były drugie zakupy cebulowe,w Polanie kupiłam czosnek ozdobny Schubertii,olbrzymi fioletowy,krokusy wielkokwiatowe Flower Record i Pickwick,szafirki armenicum Dark Eyes i Azureum Błękitny.Czosnki białe w Podwórkowym wykopałam,wysuszyłam i będą,także kilka mniejszych fioletowych od Kogry. Przeznaczone są na trochę oddaloną od rusztowania rabatkę za skalniakiem i ławeczką.Tam właśnie są krokusy,szafirki i czosnki,a na obrzeżu sąsiadującej żonkile.
Bylicy Bożego Drzewka nie mam i nie widziałam w sprzedaży w ogrodnictwach.
Nasionka rudbekii naturalnie zbiorę po kwitnieniu.
Wczoraj po zakończeniu prac obowiązkowych podlałam już tylko świeże nasadzenia,ten zakopiański floks niezwykle łaknie wody!Dziś wieczorem będę nosić a nosić konewkami.Wcześniej muszę wymienić drążek grabek-kupiłam dziecięce z uwagi na wąską część pracującą,kijek muszę jednak mieć dłuższy i wygrabić liście orzecha brazylijskiego i to co mi natrocili i nadmuchali kosą spalinową w ramach pielęgnacji podagrycznika(bo to trawnik nie jest!) wokół. Olgo z Ogrodu Azy-jak dojechałaś?Cebule rozumiem w plecaku,ale te dwie torby zwłaszcza wielka z hortensją pnącą?
Program Festiwalu Ziem Górskich mam,wtorek interesujący,zobaczymy co da się zdziałać. Judyto-wielkie dzięki za zebranie,ususzenie i wysłanie malinowych liści do mieszanki dla brata.
Olu z Ogrodu Azy-dziś przy niedzieli poszłam pod nieobecność obu ekip robotniczych sadzić cebulowe w Podwórkowym.Zdecydowałam się po dość długim sprzątaniu po psie sąsiadów(podkopy,tunel w skalniaku,to co wydalił przez ostatni tydzień) posadzić tylko 3 opakowania krokusów z Polanu,jest wprawdzie sucho,ale na jutro zapowiadają opady.Przygotowałam też miejsce pod żonkile.
Hortensja pnąca jest,nieduża.Chyba jej dokupię większą tam gdzie i Ty nabyłaś.
Zebrałam melisę do suszenia. Zuzanno-zeskrobałam z grządki,która ścieżką się stała przy rusztowaniu w sumie 5 miodunek,4 plamiste,jedną białą z zielonym,korzenie trochę uszkodzone.Na razie namoczyłam. Kogro-pierwszy raz zauważyłam,że hosty i języczki w Podwórkowym mają nasienniki,zostawiłam z ciekawości po jednym. Priamie-bergenia sercolistna biała od Ciebie ma dziecko,śliczną malutką bergenię córeczkę.
Hosty nie powtarzają cech matecznych, chyba że masz tylko jedna odmianę.
A jak tam maleńka myszka Miki - hostę oczywiście mam na myśli.
Kiedy mogę Ci wysłać bluszczyk........a może mam przechować do wiosny ?
Kogro-hosty mam w wyborze,języczki też.Przez lata w Podwórkowym poszerzałam kolekcję pozyskując od Forumowiczów(Elwirka,Tulipan) i kupując na Targach.W tym roku pierwszy raz największe okazy zostały rozsadzone.Gdybym miała zaczynać od początku wybrałabym same miniatury.Mysie uszki w tym roku albo kwitła bardzo krótko i to przegapiłam albo wcale.W Szczecinie mają 7 host miniaturek z "mysiej"serii,dopytywałam-nabyte w Berlinie na wystawie ogrodniczej.
Bluszczyk może być już,bo idzie pod ścianę sąsiedniej posesji w głębi-najdalej od jednego i drugiego frontu robót,wędrującego z powodu wykopów pod osuszanie fundamentów i kanalizację śmietnika i Badziewnej Górki.Mam też siatkę zabezpieczającą.
Czekam na zapowiadany na dzisiaj deszcz,chmurzy się obiecująco....
Aż mi ślina zaczęła kapać jak czytałam listę, Twoich Ewo, zakupów
U mnie też sucho, wprawdzie na ranny spacer z psami muszę chodzić w kaloszach, bo rosa obfita,
ale to jest nic w porównaniu z potrzebami.
Witam w suchości ogromnej,były obiecujące chmury,jest ochłodzenie a dżdżu ni kropelki.Dziś jadę 34 km od Krk na pomidorobranie wprost z krzaków ogromnie się cieszę,szczególnie na Malachitową Szkatułę,Ruskij Razmier i różne żółte,Cytrynka na przykład,czarne,czekoladowe oraz prążkowane. Teresat- narcyzy białe:Ice King,Recurvus(babciny z czerwonym przykoronkiem),pełny Sir Winston Churchil,trąbkowy Mont Hood,pełny wielokwiatowy Bridal Crown,pełny Papillon Blanc,pełny White Lion,pełny Acropolis,biały z żółtą trąbą Ice Follies
żółte:pełny Tahiti
pomarańczowych nie kupowałam.
Przeważnie jest ich po 4 cebulki.
Gdybym pojechała do Centrum Ogrodniczego w Myślenicach kupiłabym po 1-2,bo tam na sztuki zawsze były.I była pewność,że to są te właśnie wybrane ze zdjęcia przy cebulach.Nie kupiłam ani pół tulipana,w Podwórkowym jest dla nich za ciemno.
Jak rosa to Twoja psia gromadka ma pewnie przemoczone łapki aż po brzuszki? Kogro-wiatr wczoraj był i to zimny,naniósł orzechowych liści,postrącał floksom kwiaty,w Podwórkowym orzechów laskowych ze starej leszczyny i zza płotu,prawie samych pustych.
Mamy pod domem kolejną ekipę-wymiana krawężników.Odgłos młota udarowego nawet przy zamkniętych oknach z potrójną szybą był nie do zniesienia. Elzbieto G.-tu jakby mniejsza susza,bo dwa rządki ukopałam wśród podagrycznika,ale z trudem.W glinie by się nie dało.Rozsadziłam dzwonek brzoskwiniolistny od Ciebie na dwa ogrody.Przyjął się zadziwiająco łatwo.
Ewo nie moge się uporać z sadzeniem tej masy cebul co kupiłam z Tobą. Na razie zwiększenie kolekcji lili przeniosę na następny rok. Bardzo dziękuję za pamięć co mnie.Nie piszę w moin wątku bo powinien powstać nowy a ja czekam na maczka bo chcę go dać na początek.
Ale był deszcz!Naturalnie to dalej kropla w morzu potrzeb,ale na skalniaku i wśród host oraz języczek wyraźniej zieleniej. Kogro-przyszły wypasione pnącza z nad Olzy,odebrała i tak jak się umówiłyśmy otworzyła sąsiadka z I piętra,bluszcz bardzo się jej podobał. Zjawko-również od Ciebie zamówienie dotarło,aptenia variegata i dwie szafirowe burze oraz gratis. Judyto-a na koniec przeczekawszy wielki ,intensywny DESZCZ poszłam odebrać polecony z malinowolistnym suszem,wiesz jak cudnie pachnie gorącym latem na prowincji?Czy tojest opakowanie z Twojego nowego aparatu?Odesłać?Nie będzie potrzebne? Evluk-proszę mnie zapisać do Klubu Wielbicieli Malachitowej Szkatuły!Ależ ten pomidor ma smak.... Azo-i tak ode mnie dostaniesz lilie..... Kanapl-witam w niefortunnym momencie w Podwórkowym,musimy przeczekać remonty i związane z nimi niedogodności,straty roślinne nieuniknione.
Wiadomość z ostatniej chwili-złotlin zaczyna drugie kwitnienie na przekór remontom!
U mnie ledwo pokropiło i tyle a chmur to leciało na tydzień deszczu.
Cieszę się, że bluszcz przypadł do gustu.
On w moich warunkach jest nie do zdarcia i mimo że na bieżąco go kasuję z miejsc w których mi przeszkadza, ciągle wyrasta.
Zwykły na miejskie smrodki, powinien dobrze znieść i krakowskie.
Niech zatem zdrowo i szybko rośnie.