Nad pierwszą parą liści licząc od góry, bo z kątów liści mogą wyrosnąć rozgałęzienia pędu. Na niektórych tak się właśnie dzieje, dlatego mam nadzieję na powtórkę kwitnienia, na tych rozgałęzieniach właśnie.
I u mnie w tym roku naparstnice dały niespodziewany i efektowny pokaz. Wysiane w zeszłym roku jako naparstnica jednoroczna, dopiero tej wiosny pokazały co potrafią. Posadzone głównie między brzozami, "na dziko", więc tym bardziej miło mnie zaskoczyły.
Od kilku lat sieję naparstnice. Zawsze przylatywały do nich ogromne trzmiele. Niestety, ani w tym roku ani w zeszłym nie zaobserwowałam trzmieli - i to mnie martwi.
U mnie też niektóre się kładły, ale większość rośnie w narożniku ogrodzenia, osłonięte od wiatru i te trzymały się prosto. Tyle tylko, że nie są to sadzonki, ale rośliny z zeszłego roku, mocno na pewno ukorzenione. Spróbuj wbić obok palik i podwiązać kwiaty do niego.
U mnie kładą się w stronę wiatru, tak jak spadek rabaty idzie. Puszczają młode listki i mają się chyba całkiem ok tylka rosną w poziomie Miałam podwiązać, tylko się obawiałam wyglądu takich podwiązanych... Naparstnice mam pierwszy raz. Mam w związku z tym pytanie... Czy w przyszłym roku ta kępka się rozrośnie i z tej kępki wyjdzie więcej niż jeden kwiatostan?
Bianka, jeśli kupowałaś gotowe sadzonki, to ciężko stwierdzić, czy to tegoroczny wczesny siew, czy zeszłoroczny. Naparstnice są dwuletnie, ale odpowiednio wcześnie wysiane kwitną już w pierwszym roku uprawy. U Ciebie może być tak, że w przyszłym roku zakwitną jeszcze bardziej okazale, ale możliwe też, że już nie. Zawsze jednak w pobliżu rozsiewają się nasiona i może już jesienią będziesz widziała małe siewki.