Ewo jesteś bardzo miła, ale zdaję sobie sprawę z jakości moich zdjęć
Jeżeli chodzi o orliki, to bardzo je lubię, bo nie dość, że ładne, to jeszcze świetnie radzą sobie u mnie w ogrodzie.
Mam nadzieję, że spotkam na swej drodze jeszcze kilka ciekawych odmian
Ewo-rozalko cały czas mamy psy i już dawno doszłam do wniosku, że albo pieski, albo ogród.
Na początku miałam owczarki niemieckie. Cezar "podlewał" mi iglaki dokąd podniósł nogę (wszystkie zmarniały), a Sonia namiętnie kopała doły, albo wylegiwała się w kępie świeżo rozkwitłych kwiatów
Ani razu nie pomyliła się i położyła na ścieżce, czy trawniku. Kiedy ich zabrakło, ogród wyraźnie odżył.
Teraz mamy Azę...kopie doły pod krzewami w poszukiwaniu chłodnego cienia, a jak przebiegnie przez rabatkę, to łepki kwiatów pryskają na prawo i lewo.
No i jest jeszcze Zuźka...z kotkami mam spokój, bo je sterylizuję.
Wcześniej przychodzili kawalerowie z całej wsi...smród, brud i ubóstwo
Grażynko wiesz, że musiałam sprawdzić, co to za jedna ta armeria
Z łaciną u mnie krucho, bo w szkole miałam rosyjski, a dopiero teraz przyswajam sobie nazwy kupowanych roślin.
Zawciąg kupiłam dawno, dawno temu u babci na targu...no wie pani, taka trawka, co ma różowe kwiatki
