Ewuniu, to zasługa Pani Zimy.
Moniko, maluchy szaleją na śniegu,a tak się obawiałam zimy, bo to takie kruszynki, zawsze im było zimno. A tu niespodzianka, gorzej było jesienią, zima się im podoba.
Olusia , nic się nie stało, po prostu masz jeszcze jedną.
Dorotko, witam serdecznie, wcale mnie nie cieszy, że obgryzają paki.
Madziu, chyb trzeba Nutkę wyprać, bo zszarzała.
Agatko, u Was to śnieg jest problemem, u nas błogosławieństwem, roślinki są przykryte puchową pierzynką.
Elu, zapraszam,

nawet dam łopatę do śniegu.
Lodziu, wiem ,że liliowcowe są jadalne, ale nigdy nie próbowałam.
Jak nie zanudzam to dalej literka F.
Fragrant Bouquett, chyba od początku ogrodu mam, jest tak piękna,ze rośnie w innym miejscu też. Raczej średnia, pachnące kwiaty, dosyć dobra tolerancja na słońce.
Fragrant Deam, jesienne , posadzone 3 sztuki, duża, jak na roczne sadzonki śliczna, z niecierpliwością czekam na następne lata.
Fire Isladnd, zeszłoroczna, w tym roku dosadziłam jeszcze kilka.
Fire Works, to już drugie podejście, bardzo mi się podoba, ale pierwsza kupiona w 2008 w Hostazachrada padała z roku na rok i w tym ledwie zipie, ta z innego źródła, wygląda nieźle.
Maleńka.
Formal Attire, od 2008 roku, sporo urosłą, raczej średnia, ładna, spokojna, jak widać smakuje ślimakom.
