Za oknem szaro i bardzo wieje, ale udało mi się parę rzeczy zrobić. Ukopałam chrzan na moim dzikim polu, bo ogórki już zaczynam zbierać i zacznę kisić. Wyrwałam trochę trawy, która rosła nie tam gdzie trzeba. Nornice strasznie głodne, sieją spustoszenie na grządkach. Kolejny karczoch wyjedzony od spodu, wygląda jakby cierpiał na brak wody, wciągnięta pod ziemię nać selera, bo korzeń całkowicie wyżarty. Wykopałam cebule tulipanów i zostały na grządce to co młodsze wygryzione już na powierzchni.

a to na rozweselenie!
