Na dziś w nocy zapowiadali -2 st, rano podchodzę i sprawdzam temperaturę , patrzę nie wierzę

idę po okulary- nie wierzę

wołam męża i wtedy uwierzyłam -12 st. A ja tak bardzo chcę już wiosny
Na moim parapecie już ją czuć, wykiełkowały w dwóch donicach następne petunie, ( a ja je spisywałam na straty, siałam 4 odmiany w tym samym czasie a te nasionka z innej firmy spóżniły się o 2 tygodnie), jedna lobelia pięknie wykiełkowała (druga odmiana śpi), szałwia, gożdziki, gazania rosną pomału będą niedługo miały liście właściwe. Wczoraj wysiałam pomidorki, odmian bardzo.........dużo, doniczki poukładalam do trzech niskich dużych pudełek.
Wyniosłam z piwnicy do ciepła donice z pelargoniami, zastanawiam się czy nie zrobić tego samego z oleandrami, mają one w lekko brązowawym kolorze nieciekawe liście. Coś nie mam sentymentu do tych kwiatów
Wczoraj do dwóch skrzynek posadziłam pelargonie zwisające, szczepki dostałam jesienią od Jagódki

piękna odmiana.
W jednej z doniczek z amarylisem wypatrzyłam pąka kwiatowego, liści ma już tyle, są takie duże, a pączek dopiero wyłazi na wierzch

Wiem, że to dzięki podpowiedziom Ewy, Jagódki, Grażynki się udało. Teraz amarylisom tak daję papu, a niech im idzie w cebulkę
