Na razie będą musiały zadowolić się domkami zastępczymi... ale to tylko "na razie", zanim znajdę dla nich coś odpowiedniego. Muszę tylko cichaczem przemycić je do domku (jestem w pracy), tak, żeby nikt się nie kapnął z czym przychodzę....
Dzięki wszystkim za miłe słowa, szkoda tylko, że mój M nie ma w sobie nawet krzty entuzjazmu na widok nowych roślinek w domu... No, może i jakiś entuzjazm okazuje, ale nie w tę stronę, co powinien
sangwinario, witam w moim wątku, bo chyba jeszcze nie widziałam cię u mnie. Tekili uwielbiam robić zdjęcia, bo zazwyczaj jest ciekawie i z czego się później pośmiać.