Rysiu, tak po cichu na to liczę, że "różowa pantera" odwdzięczy się mi wkrótce obfitym kwitnieniem,za to, że ją wyciągnęłam z opałów
Lucynko dziękuję, na razie jeszcze mówię na niego reanimek dopóki całkowicie nie dojdzie do siebie, a to już ja myślę nie długo... Chociaż przeraża mnie zbliżający się małymi kroczkami okres jesienno-zimowy
Ewa dziękuję, gdybanie o kolorku dendrobium spędza mi sen z powiek
Justynko, dziękuję, już sama nie wiem, czy to pasja czy to jednak choroba
Talka, to już na 100% pędziki
Miau, reanimek dziękuje i obiecuje,że za tydzień jego listek będzie już nieco większy, żeby mnie więcej nie nachodziły głupie myśli o wydłubaniu tego czegoś
Dudus, dziękuję, mam nadzieję,że go nie zawiodę
A teraz czas na nowości. Z OG dotarły do mnie 2 sadzinki: psychopsis marriposa i cattleya harrisoniana. "Psychol" był zamówiony dla koleżanki, więc mieszka u mnie tymczasowo do września, a katleję kupiłam sobie "przy okazji"

. Oto ogólny stan roślinek. Psychol z ucietym listkiem, poza tym na stan roslinki nie narzekam.
Psychopsis Marriposa
Niestety katleja była w troszke gorszym stanie, mniej korzonków i jakieś 2 plamy na liściu

Pani z OG powiedziała,że to oparzenia słoneczne... Na razie się przyglądam plamom i niby nic się nie dzieje

Pożyjemy, zobaczymy, zresztą oceńcie sami.
Cattleya Harrisoniana
Tu plama w zbliżeniu
Tutaj dla porównania wielkość korzonków u "psychola" i katlei
Tutaj nowości świeżo po przesadzeniu
A tu wszyscy razem w takim sobie malutkim przedszkolu
Dodam,że obydwie roślinki wymoczyłam w środku grzybobójczym oraz asahi.