Wczoraj dodałam kilka zdjęć z Łodzi we wątku o wystawach krajowych. Dziś pokażę Wam co przywiozłam z wystawy
A więc... idźcie po kawę/ herbatę i do działa, bo trochę tego będzie
Na początek może zacznę od maleństw. Zrobiłam całą fotorelację z ich przesadzania w doniczki, choć już inni też to robili, może komuś się przyda. Sadzonki in vitro, które kupowałam w tamtym roku rosną bardzo dobrze, żadna nie zmarniała. Z tego co zauważyłam to młode falki nie potrzebują wcale zbyt wygórowanych warunków, podobnie jak sabotki. Jedna z sadzonek puściła już pędzik, a więc bardzo się cieszę
No to zaczynamy... na początku było tak:
Po otwarciu pojemniczków okazało się, że sadzonki są dobrze nakarmione i wyrośnięte, niektóre prawie się już nie mieściły:
Po 20 minutach wyjęłam sadzonki na papier i zmieniałam go tak długo aż był suchy. Musiały dobrze wyschnąć, aby móc je przesadzać w doniczki. Po kilku godzinach sprawdziłam im stożki wzrostu i jeśli któreś były jeszcze wilgotne to wycierałam kącikiem chusteczki papierowej. Tak wyglądało leżakowanie i suszenie:
Po otwarciu pojemniczków przygotowałam wodę destylowaną, może być też przegotowana zwykła kranówka i tak każde płukałam w niej kilka razy, aż zupełnie nie pozbyły się agaru. Wodę lekko trzeba podgrzać, żeby maluchy nie miały takiego szoku. Na falkach jest to proste, bo szybko agar się wymywał, ale sabotki mają włoski na korzeniach i przy niektórych namęczyłam się bardzo. Wtedy może być pomocny patyczek do uszu
Tu po pierwszej kąpieli, ale jeszcze do poprawki:
Po dokładnym umyciu uszykowałam w drugim naczyniu wodę (podobnie jak wyżej) i dodałam do niej ok. 30 kropli bioseptu. Włożyłam do naczynia umyte sadzonki i zostawiłam na 15-20 minut.
Przy takiej ilości maluchów trzeba poświęcić praktycznie cały dzień. Zaczęłam od rana, a skończyłam późnym wieczorkiem. W między czasie przygotowałąm mieszankę kory, spagnum i doniczki. Wsadzając w tamtym roku poprzednie wsadzonki przekonałam się, że wsadzanie ich w samo spagnum ie jest moim przypadku aż tak dobrym rozwiązaniem, bo mają zbyt mokro i korzonki nie rosną tak dobrze. Tym razem od razu zrobiłam im przemieszanie kory ze spagnum.
Po wyjęciu z agaru maluchy wydawały się być bardzo wyrośnięte, ale po wsadzeniu w doniczki stwierdziłam, że chyba się skurczyły
Choć rozmiary equestrisa były imponujące, dwie z sadzonek musiałam włożyć do doniczek nr 9.
Sadzonki z tamtego roku wyjęłam już z tydzień temu z akwarium, żeby przyzwyczaiły się do nowych warunków mieszkalnych i zrobiły miejsce nowym. Na teraz to tyle, wieczorkiem wstawię jeszcze zdjęcia storczyków kwitnących u mnie teraz.
aa.. i na koniec sadzonka z tamtego roku z pędzikiem. (ten grubszy to korzonek

)
